Palił marihuanę, potem wsiadł do auta i odjechał. Wszystko pod okiem kamery

2016-04-13 18:06

Pewien kierowca z Bydgoszczy nie miał szczęścia do miejskiego monitoringu. Zatrzymał się na chwilę, aby zapalić sobie marihuanę, ale pech chciał, że zrobił to wprost pod okiem kamery. Teraz ma poważne kłopoty.

Palił marihuanę, potem wsiadł do auta i odjechał

i

Autor: Archiwum serwisu

27-latek z Bydgoszczy śledzony przez oko kamery monitoringu, dał się nagrać jak wyciąga na postoju woreczek z suszem roślinnym, napełnia nim lufkę i swobodnie pali. Kilka minut później odjeżdża autem i natychmiast zostaje zatrzymany przez policję. Za kierowanie pojazdem pod wpływem zakazanych substancji psychoaktywnych grozi między innymi wysoka grzywna oraz utrata prawa jazdy nawet na kilka lat.

Czytaj: Czy publikowanie nagrań z wideorejestratorów jest legalne?

W konsekwencji śledczy idąc za tropem narkotyków, przeszukali miejsce zamieszkania mężczyzny, w którym znaleźli 28 tabletek wstępnie zakwalifikowanych jako ecstasy. Jeśli potwierdzą to badania laboratoryjne, mężczyzna usłyszy zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków oraz ich posiadania.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

/źródło wideo: x-news/

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki