Ponad 1000 km na jednym ładowaniu? Ta podróż była pełna wyrzeczeń...

2020-08-14 19:39

Słowo "podróż" jest chyba nieco na wyrost, bo kierowcy, którzy pokonali ponad 1000 km elektrycznymi Hyundaiami, jeździli w kółko. Przez 3 dni. Z prędkością godną szybkiego rowerzysty. Wynik przejechanych na jednym ładowaniu kilometrów imponuje, podobnie jak skala wyrzeczeń, na którą musieli zgodzić się uczestnicy wydarzenia.

Hyundai, we współpracy z organizacją Dekra i niemieckim magazynem AutoBild, zorganizował wydarzenie na niemieckim torze Lausitzring. Nie chodziło jednak o ryk silników, rywalizację i jak najkrótsze czasy okrążeń. Samochody poruszały się ze średnią prędkością 29-31 km/h. Myśleliście, że Nascar jest nudne?

SprawdźZ ekonomicznego sedana do charakternego zawadiaki. Debiutuje Hyundai Elantra N Line

Mowa oczywiście o Hyundaiach Kona Electric. Napędzane energią elektryczną crossovery ruszyły naładowane do pełna i jeździły po torze przez 3 dni, non stop. Przerwy ograniczono tylko do zamiany kierowców. Jak wyglądała 3-dniowa podróż?

Hyundai Kona Electric pokonał 1000 km na jednym ładowaniu

i

Autor: Hyundai Hyundai Kona Electric pokonał 1000 km na jednym ładowaniu

Bez klimatyzacji i bez radia

Aby osiągnąć 1026 km samochodem, który wg normy WLTP powinien móc przejechać 449 km, trzeba zrezygnować z niemal wszystkich wygód. Kierowcy siedzieli w sunących powoli autach, głuchej ciszy i bez klimatyzacji. Światła? Tak, ale tylko wymagane prawnie dzienne LED-y. Brzmi jak świetna zabawa.

PisaliśmyW aucie na minuty znalazł kilkadziesiąt tysięcy złotych w żywej gotówce! Panek szuka właściciela

Prędkość 30 km/h wydaje się być niewielka nawet na drogach publicznych, a co dopiero na szerokim torze. Właśnie przez to musieli przejść uczestnicy tego nietypowego eventu. Te męczarnie dały odpowiedź na to ile tak naprawdę da się przejechać elektrycznym autem, gdy bardzo się postaramy i mamy ku temu sprzyjające warunki. Wszystkie Hyundaie biorące udział w "wyścigu" były seryjne i wyposażone w ogumienie o rozmiarze 215/55 R17. Czyżby dało się przebić ten wynik montując węższe opony?

Długie dystanse nie są domeną elektryków, ale teraz już wiecie, że dopóki wyprzedzają Was kolarze, możecie śmiało jechać na drugi z jednego na drugi koniec Polski. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają