Włodarz Fame MMA jeździ autem za milion. Powstało tylko 50 sztuk!

2021-09-28 13:18

Gale freak fight na przestrzeni ostatnich lat zdobyły ogromną popularność. Największy rozgłos w Polsce zyskała federacja Fame MMA, od której w 2018 roku wszystko się zaczęło. Walki youtuberów, influencerów i celebrytów ogląda coraz więcej osób, co przekłada się na zarobki organizatorów. Dobrym przykładem jest włodarz i udziałowiec, Michał "Boxdel" Baron, który jeździ limitowanym autem za gruby milion.

Michał "Boxdel" Baron, kiedyś poczatkujący youtuber, a dziś włodarz i udziałowiec ogromnej federacji Fame MMA, poza tworzeniem treści i muzyki, ma pociąg do motoryzacji. Podobnie jak Wojciech Gola, który razem z Boxdelem był pomysłodawcą gali freak fightowej w Polsce, Michał lubi szybkie i nietuzinkowe maszyny. Po sukcesie pierwszej edycji gali FAME, w jego garażu zawitał Lexus NX, jednak gdy jakiś czas później przesiadł się do zmodyfikowanego BMW M2, szybko przyzwyczaił się do osiągów i bulgotu wydechu.

Od kiedy federacja Fame MMA zaczęła się rozkręcać, przez ręce Boxdela przewinęło się wiele potężnych maszyn. Najwięcej czasu Baron spędza za kierownicą wielkiego, komfortowego i niepozornie żwawego BMW X7 M50d, które napędza 3-litrowy silnik diesla o mocy 400 KM i 760 Nm. Ten kolos świetnie sprawdza się na długich dystansach i przy odpowiednim operowaniu gazem, nie pochłania ogromnych ilości paliwa. Przed drugą konferencją 11 edycji gali Fame MMA włodarz przesiadł się do bardzo limitowanej edycji flagowego modelu spod znaku czterech pierścieni. Co to za auto?

Michał Boxdel Baron jeździ limitowanym Audi R8 V10 Green Hell

i

Autor: Instagram/boxdel Michał "Boxdel" Baron jeździ limitowanym Audi R8 V10 "Green Hell"

Limitowane do 50 sztuk

Auto o którym mowa, to limitowane do 50 sztuk na całym świecie Audi R8 V10 "Green Hell". Specjalna edycja powstała aby uhonorować sukcesy modelu Audi R8 LMS w wersji GT3, który w latach 2012, 2014, 2015, 2017 i 2019 zwyciężył w klasyfikacji ogólnej 24-godzinnych wyścigów na torze Nurburgring, zwanym także "zielonym piekłem". Edycja "Green Hell" bazuje rzecz jasna na topowym wariancie modelu R8, który napędza wolnossące V10 o pojemności 5,2-litra, generujące moc 620 KM i 580 Nm. Moment obrotowy jest przenoszony na wszystkie koła (quattro) za pośrednictwem 7-biegowej przekładni S-Tronic. W efekcie pierwsza "setka" pojawia się na zegarach po blisko 3 sekundach. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 331 km/h.

Na tle "zwykłych" wersji, Audi R8 "Green Hell", poza karbonowymi dokładkami i spojlerem, wyróżnia się dedykowanym, zielonym lakierem Tioman, oznaczeniem na drzwiach (w tym przypadku jest to numer 02 z 50) i foliowaną naklejką z napisem "Green Hell R8" na przedniej szybie oraz okleinami na masce i słupkach dachowych. Spore wrażenie robią także 20-calowe, 5-ramienne obręcze z czerwonymi akcentami. Kiedy auta były dostępne, cena pakietu "Green Hell" wynosiła 133 tys. złotych. Ostatecznie cena dobrze doposażonego egzemplarza wynosiła blisko 1 145 000 zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki