Białołęka. Zniszczyli remontowany odcinek

i

Autor: Facebook/Informator Dzielnicy Białołęka Białołęka. Zniszczyli remontowany odcinek

Demolka na Białołęce

Zniszczyli ulicę na Białołęce, by szybciej dojechać do domu. Kto za to zapłaci?

2022-08-12 11:59

Na warszawskiej Białołęce doszło do nietypowej sytuacji. Kilku kierowców, by szybciej dojechać do domu po długim dniu w pracy, postanowili zniszczyć remontowany odcinek drogi. Mieszkańcy dzielnicy zignorowali znaki, ominęli barierki i nawet pracujące obok walce nie zrobiły na nich wrażenia. Kto zapłaci za naprawę całej ulicy?

Zniszczyli remontowany odcinek

Dobre oznakowanie i barierki nie zdołały powstrzymać kilku kierowców z warszawskiej Białołęki, przed wjechaniem na remontowany odcinek drogi. Mieszkańcy po ciężkim dniu pracy byli najwidoczniej tak zdesperowani, że świeżo wylany asfalt i jeżdżące po nim walce, nie były dla nich żadną przeszkodą. O całej sytuacji poinformował Informator Dzielnicy Białołęka na facebooku. Nie dość, że jezdnia będzie musiała zostać poprawiona na całej długości, to na dodatek śmiałkowie, którzy ją zniszczyli, będą musieli załatwić sobie nowy komplet opon.

SPRAWDŹ - Wracali z wakacji, prawie zginęli przez głupotę kierującej VW. Jest wideo z kolizji na S7

Zniszczyli świeżutki asfalt. Kto zapłaci za remont ulicy?

Kierowcy, którzy przemknęli na skróty po remontowanym odcinku drogi na warszawskiej Białołęce mają teraz nie lada problem. Świeżo wylany asfalt z pewnością zastygł już w bieżnikach ich opon, co oznacza, że straciły wszystkie właściwości. Poruszanie się autem bez dobrego ogumienia to proszenie się o kalectwo i zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Zakup opon ze średniej półki cenowej to wydatek rzędu ponad tysiąca złotych, nie mówiąc już o usłudze wulkanizacji.

ZOBACZ - Pijana 16-latka za kierownicą. Dziewczyna wjechała Fordem do rowu

Mimo wszystko na tle zniszczeń, za które są odpowiedzialni, to żaden wydatek. Kto zapłaci za remont ulicy? Na ten moment wykonawca nie odniósł się do sprawy, ale niewątpliwie ten wybryk nie udzie kierowcom płazem. Za samo zignorowanie znaku B-1 ("zakaz wjazdu w obu kierunkach") grozi mandat karny w wysokości do 500 zł oraz dwa punkty karne.

Sonda
Dostałeś kiedyś mandat za przekroczenie prędkości?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki