TEST nowy Ford Fiesta 1.0 EcoBoost 125 KM Titanium: dorosły hatchback

2017-12-07 3:40

Ford Fiesta to auto z ponad 40-letnią historią. Na rynek kilka miesięcy temu wjechała już ósma generacja miejskiego hatchbacka. Podczas gdy konkurenci wyostrzają swoje auta i nadają im coraz bardziej agresywny wygląd, Ford nieco uspokoił swoją popularną Fiestę.

Segment B stale rośnie w siłę. Auta miejskie są coraz wygodniejsze, lepiej wykonane i często niemal nie odbiegają komfortem od swoich większych braci. Dokładnie tak jest z nową Fiestą. Nie jest to miejskie auto pozbawione wygód, a wręcz przeciwnie. Do testów przypadła nam topowa (tuż przed Vignale) wersja Titanium, z trzycylindrowym silnikiem benzynowym. Jak się sprawdziła?

Maleństwo dorosło

Siódma generacja Fiesty nieco urosła. Choć rozstaw osi zwiększono o niezauważalne 4 mm, tak przednie koła rozsunięto o 30 mm, a tylne o 10. Wydłużono również karoserię o ponad 70 mm, dzięki czemu Fiesta nie wydaje się już taka mała. Nadwozie pozbawiono ostrych przetłoczeń ("wyprasowano" zwłaszcza dach, który do tej pory miał dość nieregularną linię) i nadano mu odrobinę więcej masywności. Łatwo zauważyć precyzję wykonania poszczególnych elementów. Czujniki parkowania estetycznie wkomponowano w zderzak, a dysze spryskiwaczy zniknęły z widocznego miejsca i przeniosły się pod krawędź maski. Uwagę przykuwają LED-owe światła do jazdy dziennej, stanowiące jasne obwódki reflektorów. Dzięki temu auto wygląda nowocześnie i po prostu ładnie.

Test poprzedniczki: Ford Fiesta - jeden litr frajdy

Mimo zmian, z przodu na pierwszy rzut oka od razu widać, że mamy do czynienia z Fiestą. Zupełnie inaczej jest jednak z drugiej strony. Tył auta całkowicie przeprojektowano. Nie sposób znaleźć jakiekolwiek podobieństwa do poprzedniczki. Nieduże, skierowane ku górze lampy zastąpiono poziomymi kloszami, mocno zachodzącymi na tylną klapę. Horyzontalny układ oświetlenia optycznie poszerza tył auta i nadaje mu zupełnie nowego wyrazu.

Chodź, pomaluj mój świat!

Nowe w gamie są także kolory, w tym ciekawy morski odcień, w jaki była ubrana testowana Fiesta. Niestety na rynku motoryzacyjnym dominują szarości, odcienie srebra, czerń czy granat. Poza dość oklepaną czerwienią, trudno znaleźć auto, które kolorystycznie ożywi nasze ulice. Dokładnie to robi jednak Fiesta w morskim odcieniu Blue Wave (wymagającym dopłaty 2400 zł). Samochód w tych barwach wzbudzał zainteresowanie przechodniów. Podobną reakcje wywoła w swoim kierowcy. Trudno się nie uśmiechnąć wsiadając do tak optymistycznego autka.

Sprawdź też: TEST Ford Ka+: przejaw rozsądku

To jednak nie wszystko. Personalizacja miejskich aut stała się ostatnio bardzo modna, a Ford nie zostaje w tej kwestii w tyle. Konfigurując nową Fiestę możemy postawić na wiele ciekawych barw nadwozia i zestawić je np. z innym kolorem dachu i lusterek (czarnym lub białym), lub aluminiowymi felgami z kolorowymi akcentami. W gamie kolorystycznej znajdziemy nie tylko metalizowany morski Blue Wave, ale także ciekawy łososiowy Chrome Cooper, ognisty Ruby Red czy miętowy Bohai Mint.

Przyjazne wnętrze

Jeśli przyjmiemy, że wygląd zewnętrzny mocno się zmienił, to modernizację wnętrze trzeba określić jako prawdziwą rewolucję. Inne jest dosłownie wszystko! Uwagę przykuwają przede wszystkim lepszej jakości materiały. Jedynie boczki drzwi wykonano z twardego plastiku, a cała reszta to miękkie i miłe w dotyku tworzywa. Kabinę wykończono wstawkami z aluminium i plastiku w kolorze fortepianowej czerni. Na pochwałę zasługuje także kierownica. Nie tylko dobrze leży w dłoniach, ale jest też przyjemnie miękka. Obszycie dosłownie ugina się pod palcami, a mięsisty wieniec idealnie dopasowuje się do dłoni kierowcy.

Kabina jest przytulna i przestronna jak na swój segment. Wrażenie to potęguje duży panoramiczny dach, którego przednia część jest nie tylko uchylana, ale otwierana do samego końca. Dzięki temu nie tylko możemy wpuścić do wnętrza nieco światła, ale i poczuć wiatr we włosach.

Oszczędna jazda: TEST Ford Focus 1.5  LPG 150 KM

Czymś, za co Ford wielokrotnie zbierał nagany, był system multimedialny. Jednak w nowej Fieście po archaicznym poprzedniku nie został nawet ślad. Nowy SYNC 3 jest bardzo przyjazny i intuicyjny. 8-calowy ekran może pochwalić się zaskakująco wysoką czułością, a dotykowe przyciski są duże i estetyczne. Całe szczęście producent zrezygnował z przyciskowego bałaganu na konsoli środkowej, na rzecz prostego wyświetlacza i skromnego panelu sterowania. Takie uproszczenie to kolejny dowód na to, że prostota to klucz do sukcesu.

W obecnym układzie sterowania multimediami niczego nie brakuje, większość funkcji przejął szybko i sprawnie działający wyświetlacz, poniżej znajdziemy zaledwie pięć przycisków i dwa pokrętła, do podstawowych ustawień. Plus należy się Fieście za manualne pokrętło od głośności (wykonane na łożysku – mała rzecz a cieszy, gdy znaczek on/off zawsze jest w pozycji pionowej). Wielu producentów rezygnuje z klasycznych pokręteł na rzecz przekombinowanych dotykowych paneli, co nie zawsze wychodzi na dobre.

Małe serduszko

Pod maską turkusowej Fiesty znalazł się trzycylindrowy silnik benzynowy o objętości skokowej 1.0 litra. Co by nie mówić, kompaktowe EcoBoosty wychodzą Fordowi coraz lepiej i nie inaczej jest w przypadku Fiesty. Jednostka napędowa zasługuje na ogromną pochwałę z dwóch powodów. Pierwszy to dynamika i ochota z jaką wkręca się na obroty. Moc maksymalna wynosi 125 KM (a dostępny jest również wariant 140-konny), którą w pełni możemy wykorzystać dopiero przy 6000 obr/min. Jednak Fiesta ochoczo przyspiesza nawet bez tak drastycznego "ciągnięcia" po obrotach. Dodatkowo silnik zestawiono z przyjemną w pracy manualną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach. Dzięki temu to auto nie tylko dobrze sprawdza się w ruchu miejskim, ale także w trasie.

Porównanie: Ford Fiesta ST200 vs. Renault Clio R.S.

Drugi plus to fenomenalne wyważenie jednostki. Cylindrowe trio zwykle ma to do siebie, że lubi dygotać, a owe drgania przenoszą się na nadwozie. Skutkuje to mało przyjemnymi wibracjami, szczególnie podczas postoju na biegu jałowym. W Fieście zjawisko to zostało zredukowane do minimum i gdyby nie dźwięk na wysokich obrotach, trudno byłoby odgadnąć, że pod maską pracują tylko trzy złączone puszki Coca-Coli.

Według producenta zużycie paliwa w mieście powinno wynosić 5,4 l/100 km, jednak w praktyce Fiesta wypija około 7 litrów. Mówimy jednak o jeździe w dość dużych korkach. Przy płynnym ruchu i lekkiej nodze, komputer pokładowy wskaże około 6 l/100 km.

Chodźmy na miasto!

Aby dany samochód świetnie sprawdzał się w mieście, nie wystarczą mu kompaktowe wymiary. Potrzebne jest jeszcze to "coś" co sprawi, że nawet długie godziny spędzone w korkach nie będą powodowały ataku złości. Krótko mówiąc – auto nie może irytować. A Fiesta jest przyjazna, jak mało kto! Sprzęgło stawia przyjemny opór, jednak na tyle subtelny, że nawet wciskając pedał po raz tysiąc siedemset pięćdziesiąty czwarty, nie zwiędnie nam lewa noga.

Sprawdź: TEST Ford Kuga 2.0 TDCi 150 KM AWD Titanium

Kabina pasażerska jest bardzo dobrze wygłuszona, a obecne na pokładzie przestrzenne nagłośnienie B&O Play gra lepiej od (uwaga!) Bowers&Wilkins z Mercedesa C43 AMG! I nie jest to opinia jednej osoby, ale kilku. Ford się postarał, a 10-głośnikowy system jest odpowiednio skalibrowany do danego typu nadwozia.

W miejskiej dżungli dobrze sprawdzają się też wysuwane osłonki krawędzi drzwi. To rozwiązanie nie jest nowością w gamie Forda. Otwierając drzwi, z ukrycia wyskakuje plastikowa osłonka, która zabezpiecza ich krawędź przed obiciem np. o ścianę garażu czy słupek. Rozwiązanie to jest praktyczne i estetyczne (dzięki mechanizmowi chowającemu), jednak zamykając drzwi po raz pierwszy można być zaniepokojonym dźwiękiem, który sprawia, że mamy wrażenie zgniatania czegoś. Takie aktywne zabezpieczenie krawędzi drzwi wymaga dopłaty 430 zł.

Klasa B na wypasie

Cennik Forda Fiesty rozpoczyna się od 44 900 zł, za bazową wersję wyposażenia Trend. Jednak wówczas nie mamy w aucie nawet klimatyzacji, a co dopiero innych udogodnień. Testowany egzemplarz w wersji "bez bajerów" kosztowałby 59 050 zł, jednak po doliczeniu dodatków cennik zatrzymał się na kwocie 79 680 zł. Czy to dużo? Może i tak. Jednak patrząc na wyposażenie, byłam przekonana, że auto jest dużo droższe. W co Ford postanowił zainwestować?

Testowana odmiana Forda Fiesty była bardzo bogato wyposażona jak na swój segment. W aucie znalazł się m.in. dach panoramiczny (dopłata 3250 zł), podwójna podłoga bagażnika (230 zł) czy podgrzewana przednia szyba i przednie fotele (800 zł). System nagłośnienia Bang&Olufsen z nawigacją i 8-calowym ekranem wymaga dopłaty 3970 zł.

A może kombi?: TEST Ford Mondeo Kombi ST-Line

Nie zabrakło też systemów bezpieczeństwa. W testowanym egzemplarzu znalazł się m.in. Bliss i Cross Traffic Alert (1250 zł), a także pakiet Driver Assistance 5 zawierający aktywny tempomat, Pre-Collision Assist pomagający uniknąć lub zmniejszyć skutki kolizji, system rozpoznawania znaków drogowych, automatyczne światłą drogowe, Driver Alert monitorujący koncentrację kierowcy oraz 4,2-calowy wyświetlacz komputera pokładowego (cały pakiet wymaga dopłaty 2000 zł).

Poruszanie się Fiestą po mieście było banalne nie tylko ze względu na jej rozmiary, ale także pakiet Driver Assistance 1. W jego skład wchodzi Active Park Assist, który pomoże nam w parkowaniu równoległym, przednie i tylne czujniki parkowania oraz kamera cofania (2950 zł).

Konkurencja i podsumowanie

W segmencie B nie brakuje zażartej walki o miano najlepszego. Ostatni rok obfituje w nowości tej części rynku motoryzacyjnego. W 2017 roku pojawił się m.in. Nissan Micra. Jej cennik rozpoczyna się od 45 990 zł, jednak podobnie jak w przypadku Fiesty podstawowa wersja nie posiada klimatyzacji ani radia. Decydując się na topową odmianę Bose Personal Premium Edition trzeba wydać 67 990 zł czyli prawie 12 tysięcy mniej niż za testowaną przez nas odmianę Fiesty. Jednak o ile nowa Micra jest kolorowa i hipsterska, tak ósma generacja Forda Fiesty to auto dojrzałe, które wyrosło już z pstrokatych dodatków.

Innym konkurentem może być Seat Ibiza, który swój debiut również miał wiosną tego roku. Aktualna cena startowa tego modelu to 43 900 zł, przy czym otrzymujemy auto może i podstawowej wersji wyposażenia, ale za to z manualną klimatyzacją i podstawowym radiem z 5-calowym ekranem. Wybierając topową odmianę 1.0 TSI 115 KM zapłacimy bazowo 63 400 zł, jednak doliczając kilka elementów wyposażenia podobnych do tych z Fiesty (m.in. 8-calowy ekran nawigacji, system BeatsAudio, aktywny tempomat, kamerę cofania itp.), ostateczna cena wyniesie 76 188 zł.

Nie przegap: TEST Ford Edge 2.0 TDCi Twin-Turbo

Ostatnio na rynku zadebiutował także kolejny przedstawiciel aut miejskich, Volkswagen Polo. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że 1.0 TSI 115 KM w wersji Highline zaczyna się od 63 390 zł, to po doliczeniu wszystkich "ekstrasów" z Fiesty, też dobijemy do ponad 76 tys. zł. Choć prawie 80 tysięcy za auto segmentu B to dużo, chcąc wyposażyć konkurencję na tym samym poziomie, ostateczna kwota wcale nie będzie dużo niższa. Jednak decydując się na taki zakup trudno nie mieć węża w kieszeni, skoro za tą kwotę spokojnie kupilibyśmy Volkswagena Golfa (i to wcale nie w "biednej" wersji).

O ile kiedyś miejskie auto znacznie odbiegało komfortem i poziomem wyposażenia od większych braci, tak teraz sytuacja ta mocno się zmienia. Możemy mieć małe, kompaktowe autko, a jednocześnie nie będzie nam brakowało ani systemów bezpieczeństwa, wygody ani "bajerów" w postaci fenomenalnego zestawu audio. Nowa Fiesta to przede wszystkim auto bardzo dojrzałe, o ile można tak powiedzieć o samochodzie. Aktualnie bliżej jej do statecznego Focusa, niż do ubranych w ptasie piórka konkurentów. To auto spokojne, zrównoważone, ale przy tym wcale nie nudne! Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że na ten moment Fiesta to jedno z najlepszych auto segmentu B, mimo, że cena porządnie wyposażonej wersji potrafi odstraszać.

Ford Fiesta - polski cennik

*ceny z rabatem, w nawiasach podano cenę katalogową
- dopłata za wersję pięciodrzwiową - 1000 złotych
.

Silnik/wersja Skrzynia Trend SYNC Edition ST-Line Titanium Vignale
1.1 70 KM M5 44 900 zł
(46 500 zł)
47 000 zł
(54 000 zł)
- - -
1.1 85 KM M5 46 550 zł
(48 150 zł)
48 650 zł
(55 650 zł)
55 850 zł
(63 950 zł)
52 150 zł
(59 650 zł)
-
1.0 EcoBoost
100 KM
M6 49 450 zł
(51 050 zł)
51 550 zł
(58 550 zł)
57 750 zł
(65 850 zł)
55 050 zł
(62 550 zł)
66 850 zł
(75 750 zł)
1.0 EcoBoost
100 KM
A6 61 550 zł
(63 150 zł)
60 050 zł
(67 050 zł)
65 250 zł
(73 350 zł)
62 550 zł
(70 050 zł)
74 350 zł
(83 250 zł)
1.0 EcoBoost
125 KM
M6 - - 61 750 zł
(69 850 zł)
59 050 zł
(66 550 zł)
70 850 zł
(79 750 zł)
1.0 EcoBoost
140 KM
M6 - - 64 150 zł
(72 250 zł)
64 150 zł
(72 250 zł)
73 250 zł
(82 150 zł)
1.5 TDCi
85 KM
M6 57 050 zł
(58 650 zł)
59 150 zł
(66 150 zł)
66 350 zł
(74 450 zł)
62 650 zł
(70 150 zł)
-
1.5 TDCi
120 KM
M6 - - 69 200 zł
(77 300 zł)
69 200 zł
(77 300 zł)
78 300 zł
(87 200 zł)

.
Ford Fiesta 1.0 EcoBoost - dane techniczne
.

SILNIK R3 12V
Paliwo benzyna
Pojemność 999 cm3
Moc maksymalna 125 KM/ przy 6000 obr./min.
Maks mom. obrotowy 170 Nm/ przy 1400-4500 obr./min.
Prędkość maksymalna
195 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9,9 sekundy
Skrzynia biegów manualna 6-biegowa
Napęd na przednią oś
Zbiornik paliwa 42 l
Katalogowe zużycie paliwa 
(miasto/ trasa/ średnie)
5,4 l/ 3,6 l/ 4,3 l
poziom emisji CO2
98 g/km
Długość 4040 mm
Szerokość 1941 mm
Wysokość 1475 mm
Rozstaw osi
2493 mm
Masa własna
1164 kg
Ładowność 501 kg
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń
290 / 1093 l
Hamulce przód/ tył tarczowe / tarczowe 
Zawieszenie przód
kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył
wielowahaczowe
Opony przód i tył (w testowym modelu)
195/55 R16

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki