TEST Renault Kadjar 1.5 dCi EDC Intens: nowy w mieście

2016-01-29 3:30

Bogusław Linda to jeden z bardziej popularnych polskich aktorów ostatnich kilkunastu lat. Twardziel, przystojniak i bożyszcze wielu kobiet w każdym wieku. Bogusław Linda to także twarz i ambasador polskiego oddziału Renault - firmy, która zalała media serią odważnych reklam swoich najnowszych modeli aut. Jednym z nich jest Kadjar. Renault Kadjar promowany hasłem "zacznij żyć". Ubieram więc kurtkę, zakładam zimowe buty i sprawdzam jak się żyje za kierownicą zupełnie nowego francuskiego SUV-a.

Pomimo tego, że nazwa Kadjar pojawia się w słowniku Renault po raz pierwszy, debiutujący w 2015 roku model nie jest francuskim debiutantem w rodzinie SUV-ów. W 2008 roku rozpoczęto produkcję modelu Koleos (auto zaprezentowano w 2006 roku), który miał wprowadzić Renault do ligi poważnych graczy wśród producentów oferujących uterenowione auta. Czas mijał, a Koleos nie chciał windować słupków sprzedaży i nie został ciepło przyjęty przez rynek. Tę mało atrakcyjną sytuację ma zmienić Kadjar. Kadjar, który... nie jest następcą Koleosa. Renault już zapowiedziało, że zupełnie nowy Koleos będzie klasyfikowany półkę wyżej, a testowany Kadjar idealnie wypełnia lukę pomiędzy nim, a najmniejszym crossoverem w stawce czyli modelem Captur.

W przebraniu

Jeśli sądzicie, że prezentowany model jest całkowicie nowym autem na motoryzacyjnej mapie, to tylko połowicznie macie rację. Co prawda Kadjar na nowo odkrywa przed Renault segment SUV-ów, ale bazuje on na znanej i sprawdzonej technologii Nissana Qashqaia II generacji. Współpraca Francuzów z Japończykami nie jest tajemnicą, a stworzenie nowego modelu opartego na znanym rozwiązaniu od strony ekonomicznej przyniosło tylko wymierne korzyści. Pomimo tego cisnącego się na usta porównania dwóch bliźniaczych modeli, Renault postarało się o to, aby ich produkt znacząco różnił się od spokrewnionego Qashqaia. Co prawda rozstaw osi w obu przypadkach jest identyczny i wynosi 2646 mm, ale biorąc pod lupę wymiary zewnętrzne górą jest Kadjar.

Nie przegap: TEST Renault Twizy Cargo: miastowy rozweselacz

Od strony stylistyki zewnętrznej Renault znacznie odcina się od Nissana oferując swój indywidualny styl. Przyglądając się autu z każdej strony trudno się oprzeć wrażeniu, że projektanci Kadjara wykonali kawał fajnej roboty. Być może ciężko jest określić ten model mianem olśniewającego czy nadzwyczaj wyrafinowanego, ale powściągliwość w dziedzinie stylistyki także ma swoje olbrzymie atuty. Francuski SUV przede wszystkim nie wydaje się być przekombinowany, co wcale nie jest taką oczywistością w tym cieszącym się powodzeniem segmencie. Przedni grill mocno eksponuje logo marki, diodowe światła do jazdy dziennej wyraźnie zwracają na siebie uwagę, a mało nachalny profil oraz spokojny tył nadwozia dopełniają zgrabnie wyglądającą całość. Elementem rzucającym się w oczy w przypadku testowanego egzemplarza są także felgi. 19-calowe aluminiowe obręcze są bardzo efektowne czego nie można powiedzieć o kolorze lakieru, którym zostało pokryte auto widoczne na zdjęciach. Karoseria w czerwonym kolorze prezentowałaby się zdecydowanie lepiej.

Z polotem

W przeciwieństwie do Niemców czy Japończyków, Francuzi niemalże zawsze mieli w nosie stylistyczną poprawność i sztampową ergonomię. Wnętrza aut znad Sekwany potrafiły irytować mało przemyślanymi rozwiązaniami, ale nigdy nie ociekały przesadną ilością nudy. Wnętrze Kadjara także nie wywołuje efektu ziewania i to pomimo tego, że dominującą barwą w kabinie prezentowanego modelu był kolor czarny.

Wejdź: TEST Renault Megane Grandtour 1.6 dCi: poczciwe kombi

We wnętrzu SUV-a Renault próżno szukać jakiegokolwiek analogowego wskaźnika. Przed oczami kierowcy widnieje animowany centralny obrotomierz z cyfrowym prędkościomierzem pośrodku. Natomiast po bokach rozlokowano wskaźniki temperatury cieczy chłodzącej oraz poziomu paliwa. Całość prezentuje się bardzo czytelnie i jest miła dla oka. Czołowe miejsce na konsoli centralnej zajmuje dotykowy ekran systemu multimedialnego R-Link. Ten sam system (mniej lub bardziej rozbudowany) można znaleźć na pokładach nie tylko innych modeli Renault, ale także Dacii. Czytelność? Dobra. Obsługa? Wymagająca przyzwyczajenia. Ilość fizycznych przycisków? Ograniczona do minimum. Ogólna ergonomia nie budzi większych zastrzeżeń, ale umiejscowienie przycisków tempomatu na tunelu środkowym oraz przycisków do włączania lub wyłączania podgrzewania przednich foteli na... podłokietniku jest dyskusyjnym pomysłem. A pilot od sterowania radiem umieszczony na kolumnie za kierownicą to już totalna naleciałość  z przeszłości.


Dyskusyjnym tematem wśród wielu osób mających styczność z Kadjarem jest jakość wykonania wnętrza. W opiniach wystawianych przez niektórych dziennikarzy, skrzypienie dochodzące z okolic tunelu środkowego oraz boczków drzwi negatywnie wpływały na ocenę auta. W przypadku testowanego egzemplarza owa przypadłość nie występowała, a jakość montażu oraz spasowanie mogę uznać za dobre. Co prawda nie poczujemy tutaj przyjemnego klimatu premium (szczególnie plastik wokół ekranu systemu multimedialnego nie jest najwyższych lotów), ale zbyt wielu powodów do narzekań także nie uświadczymy. Swego rodzaju ciekawostką jest fakt umieszczenia tuż obok dźwigni zmiany biegów slotu na monety. Rozwiązanie zdaje się być bardzo praktyczne, ale czy faktycznie zostanie docenione przez klientów? Wersje z napędem 4WD w miejscu tym będa miały już osadzone pokrętło wyboru trybów jazdy.

Kliknij też: TEST Renault Laguna Coupe GT 2.0 dCi: biały kruk

Oddzielną kwestią i zarazem powodem do zadowolenia nie tylko wśród francuskich konstruktorów są walory użytkowe Kadjara. Ilość miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu jest więcej niż wystarczająca. Dodatkowo, przednie mięsiste fotele są bardzo wygodne i dobrze trzymają w zakrętach, za którymi notabene Kadjar nie przepada. Również bagażnik ze swoimi 472 litrami pojemności oraz podwójną podłogą bryluje w swojej klasie. Nawet bardzo blisko spokrewniony z Kadjarem Qashqai ma sporo mniejszy kufer o pojemności 401 litrów.

Ciekawe połączenie

Egzemplarz, który trafił do testu był dość ciekawie wyspecyfikowany. W przeciwieństwie do wielu "testówek", które są dostępne dla dziennikarzy, opisywany Kadjar nie miał topowego silnika pod maską. Nie miał także opcjonalnego napędu 4x4, a cała niezbyt wygórowana moc podstawowego silnika wysokoprężnego była przenoszona tylko i wyłącznie na koła przedniej osi.

Czytaj: TEST Renault Megane R.S. 275 Trophy: bardzo dziki kompakt

1.5-litrowy 110-konny silnik dCi jest najsłabszym silnikiem jaki może pracować pod maską Kadjara. Oprócz niego dostępne są jeszcze dwie jednostki – 1.2 TCe 130 KM oraz 1.6 dCi 130 KM. Co ciekawe najsłabszy i zarazem podstawowy diesel jako jedyny może być łączony z automatyczną skrzynią biegów EDC. I właśnie taki zestaw trafił do egzemplarza, który możecie oglądać na zdjęciach.

110 KM mocy w połączeniu z masą własną równą 1407 kg nie budzi wyścigowych skojarzeń. Co prawda SUV Renault z opisywaną jednostką napędową pod maską faktycznie nie jest szybkim autem (11,7 s od 0 do 100 km/h; v-max 181 km/h), ale relatywnie niewielki silnik zaskakująco wręcz dobrze radzi sobie ze sporym autem. Dynamika jest wystarczająca, a wyczuwalna zadyszka pojawia się dopiero podczas jazdy z prędkościami autostradowymi. Demonem szybkości nie jest także skrzynia EDC, która udanie wkomponowuje się w ogólną dość spokojną charakterystykę samochodu. Dopłata 7000 zł do automatu zwróci się pod postacią większej wygody i komfortu jazdy głównie w korku. Jeśli jesteście w stanie obejść się bez tych udogodnień przekładnia EDC nie jest opcją z cyklu "must have".

Niewielka jednostka napędowa Renault jak już wspomniałem nie czyni z Kadjara królem prostej, ale pozwala na bardzo rzadkie wizyty na stacjach benzynowych. Według producenta opisywany model powinien spalać średnio 3,9 l/100 km w cyklu mieszanym. W folderze reklamowym takie dane wyglądają bardzo atrakcyjnie, ale praktyka aż tak optymistyczna nie jest. Nie oznacza to jednak, że Kadjar 1.5 dCi nie jest oszczędnym autem. Wręcz przeciwnie! Podczas całego testu odbywającego się głównie po śliskich o zaśnieżonych drogach francuski SUV zadowolił się średnio 5,8 l/100 km, co należy uznać za dobry wynik. Jazda w trasie bez większych wyrzeczeń pozwoli na zbicie powyższego wyniku co najmniej o 1 litr, a osoby bardzo delikatnie obchodzące się z pedałem gazu mogą nawet ujrzeć wynik średniego spalania zaczynający się cyfrą "3".

Odwiedź: TEST Renault Twingo: sympatyczne jak pluszowy miś

Sprzymierzeńcem kierowców preferujących spokojny styl jazdy będzie sam Kadjar. Zawieszenie zostało miękko zestrojone, układ kierowniczy pracuje stosunkowo lekko, a precyzyjnego pokonywania zakrętów, dynamicznych łuków oraz jazdy na krawędzi należy szukać gdzie indziej.

Nawet w wersji 4x4 Renault Kadjar nie jest autem o zapędach terenowych więc prezentowany egzemplarz z napędem FWD nawet na śniegu nie ma zbyt wielu atutów. Miejscem żerowania SUV-a Renault jest wielkomiejska dżungla, a w niej Kadjar powinien poradzić nawet bez napędu czterech kół. Jedyną wątpliwość w walce z krawężnikami może budzić "wiszący" nisko nad asfaltem przedni zwis. Chociaż mi ani razu nie "udało się" zahaczyć nim o krawężnik lub inne nierówne podłoże.

Cena i podsumowanie

Ceny nowego SUV-a Renault zaczynają się od 75 500 zł za wersję Life ze 130-konnym silnikiem TCe. Najtańszy diesel (1.5 dCI 110 KM standard wyposażenia Zen) to koszt przynajmniej 88 400 zł. Jak już wcześniej wspomniałem automatyczna skrzynia biegów wymaga dopłaty 7000 zł i łączona jest tylko z podstawowym silnikiem wysokoprężnym. Topowo wyposażony Kadjar Bose ze 130-konnym silnikiem 1.6 dCI  oraz napędem 4x4 zamyka cennik kwotą 119 900 zł. Jak te kwoty wyglądają na tle konkurencji?

Zobacz: TEST Renault Clio Grandtour GT: sport przez bardzo małe "s"

Początkowe ceny takich aut jak Honda HR-V (od 78 600 zł), Hyundai Tucson (od 83 990 zł) czy chociażby bliźniaczy Nissan Qashqai (od 76 500) startują z nieco wyższego poziomu. Również porównując lepiej wyposażone i mocniejsze odmiany popularnych kompaktowych SUV-ów cena Kadjara jest najbardziej atrakcyjna. Jedynie starszy konstrukcyjnie Mitsubishi ASX został minimalnie lepiej wyceniony – od 75 300 zł.

Czy po trwającym kilka dni teście za kierownicą Kadjara poczułem, że żyję? Czy samo auto okazało się tak wielkim twardzielem, jakim w wielu filmach był Bogusław Linda? Niestety żadne z tych odczuć pomimo szczerych chęci nie zawładnęło moim ciałem i umysłem. Renault Kadjar to bez wątpienia fajny samochód jednocześnie pozbawiony wyrazistego charakteru. Fajny, ale czy dobry? To pytanie schodzi już na dalszy plan. Wielu klientów tej klasy samochodów oczekuje od auta fajnego, modnego wyglądu, "miastoodporności" oraz dobrych właściwości przewozowych. Renault Kadjar wszystkie te cechy posiada. Dodatkowo, na podjeździe pod domem właściciela francuski SUV nie wygląda tak bardzo pospolicie jak bestsellerowy Nissan Qashqai, a to czasami bywa bezcenną i bardzo poszukiwaną przypadłością.

.
Renault Kadjar - polski cennik
.

silnik/wersja Life Zen Intens BOSE
TCe 130 75 500 zł
79 900 zł 88 900 zł -
dCi 110 - 88 400 zł 97 400 zł -
dCi 110 EDC - 95 400 zł 104 400 zł -
dCi 130 - 94 900 zł 103 900 zł -
dCi 130 4x4
- 102 900 zł 111 900 zł 119 900 zł

.
Renault Kadjar 1.5 dCI EDC - dane techniczne
.

SILNIK R4 16V
Paliwo olej napędowy
Pojemność 1461 cm3
Moc maksymalna 110 KM/ przy 4000 obr./min.
Maks mom. obrotowy 260 Nm/ przy 1750 obr./min.
Prędkość maksymalna
181 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 11,7 sekundy
Skrzynia biegów automatyczna/ 6 biegów EDC
Napęd przedni
Zbiornik paliwa 55 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
4 l/ 3,9 l/ 3,9 l
poziom emisji CO2
101 g/km
Długość 4449 mm
Szerokość 1836 mm
Wysokość 1607 mm
Rozstaw osi
2646 mm
Masa własna
1407 kg
Ładowność 536 kg
Pojemność bagażnika
472 l/ 1478 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył (w testowym modelu)
225/45 R19

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki