Wypadek w elektrowni Bełchatów: 24-latek „miał sporo szczęścia”. PGE powoła komisję

i

Autor: PGE GiEK Wypadek w elektrowni Bełchatów: 24-latek „miał sporo szczęścia”. W PGE będzie pracować specjalna komisja.

Wypadek w elektrowni Bełchatów. 24-latek wpadł do silosu. "Miał sporo szczęścia"

W środę, 4 listopada na terenie elektrowni Bełchatów doszło do wypadku. W godzinach porannych jeden z pracowników firmy zewnętrznej wpadł do ponad dwudziestometrowego silosu z węglem. 24-letni mężczyzna żyje. Z licznymi obrażeniami trafił do bełchatowskiego szpitala, jak podkreślają strażacy, którzy brali udział w akcji ratunkowej „miał sporo szczęścia”. PGE zapowiada, że powołana zostanie specjalna komisja, która zbada przyczyny zdarzenia.

Do wypadku w elektrowni doszło ok godz. 9.00. 24-latek, pracownik firmy zewnętrznej wykonując prace w zasobniku węgla spadł z rusztowania, z wysokości około 30 metrów. Przeżył, bowiem upadek zamortyzowała warstwa węgla, znajdująca się na dnie zasobnika.

- Na miejsce wypadku przybyły odpowiednie służby. Mężczyznę wydobyto z zasobnika i przewieziono do szpitala. Był przytomny - mówi Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

Strażacy, którzy brali udział w akcji ratunkowej nie mają wątpliwości:

- Mężczyzna miał sporo szczęścia, że spadł na węgiel ze spadem i się usunął. To zamortyzowało upadek - powiedział rzecznik prasowy PSP w Bełchatowie kpt. Michał Wieczorek.

Na miejsce wypadku przybyli m.in. przedstawiciele zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej, w tym Wojciech Dąbrowski – prezes zarządu, którzy otrzymali informację o tym zdarzeniu podczas spotkania ze związkami zawodowymi.

PRZECZYTAJ TAKŻE >>> Wiceprezes PGE: Koncesja dla Złoczewa na początku 2021 r. W spółce ruszyło referendum strajkowe

Na miejscu pracował zespoły: pogotowia, straży i policji, a akcja ratunkowa trwała kilka godzin.

- Działania nie były łatwe, bo dostęp do poszkodowanego był utrudniony. Do wyciągnięcia mężczyzny musiał być użyty specjalistyczny sprzęt - opisuje Michał Wieczorek.

24-latek ze złamaną nogą i podejrzeniem urazu kręgosłupa i narządów wewnętrznych został przetransportowany do szpitala w Bełchatowie.

- W oddziale powołana zostanie specjalna komisja, która zbada przyczyny zdarzenia – dodaje Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

Skrajna nieodpowiedzialność kierowcy tira
Sonda
Czy rząd radzi sobie z epidemią koronawirusa?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki