Przypomnijmy – w nocy z 7 na 8 listopada 2023 roku doszło do jednego z najbardziej szokujących ataków na zwierzęta w Polsce. W Ostrówku, niedaleko Kruszwicy, nieznany wówczas sprawca wtargnął do zagrody terapeutycznej. Najpierw poderżnął gardła dziesięciu alpakom i jednej lamie, a następnie polał je łatwopalną substancją i podpalił wraz z budynkiem gospodarczym.
Zobacz: Zabił alpaki, podpalił stodołę, a potem zostawił wiadomość. Policja dopadła go po miesiącach!
Zwierzęta pełniły ważną rolę w terapii dzieci, a ich tragiczna śmierć wstrząsnęła opinią publiczną. Sprawca zostawił na miejscu napis mający zmylić śledczych i skierować podejrzenia na kobietę. Funkcjonariusze jednak już wtedy podejrzewali, że za zbrodnią stoi ktoś o dużej sile fizycznej.
W środę, 25 czerwca śledczy z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy poinformowali o zatrzymaniu Roberta W. – byłego męża właścicielki zagrody.
– Jeden zarzut dotyczy zlecenia zabicia 11 zwierząt i dokonania zniszczeń. Miał tego dokonać wynajęty obywatel Rosji, którego poszukujemy. Poderżnął on gardła zwierzętom, a następnie podpalił budynek stajni. Straty ocenia się na 300 tysięcy złotych. To przestępstwo zagrożone jest karą do 10 lat więzienia – przekazała Agnieszka Adamska-Okońska z bydgoskiej prokuratury w rozmowie z TVP Bydgoszcz.
To jednak nie wszystko. W Wigilię 2023 roku miało dojść do kolejnego przestępstwa – włamania do domu właścicielki alpak.
– Okazało się, że ten sam Rosjanin, na zlecenie byłego męża, dokonał jeszcze jednego przestępstwa. W Wigilię 2023 roku włamał się do domu kobiety, gdzie dokonał zniszczeń. Skradziono między innymi biżuterię, a wyposażenie, sprzęt elektroniczny zostały zalane. Straty sięgnęły 50 tys. zł. Ten czyn jest też zagrożony karą do 10 lat więzienia – dodała prokurator Adamska-Okońska.
Robert W. został zatrzymany na Mazowszu i wkrótce zostanie doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, gdzie usłyszy zarzuty. Śledczy nadal poszukują wspólnika – obywatela Rosji, który miał fizycznie wykonać zlecenia.