Katarzyna Sas wspólnie z inną ratowniczką, Natalią Morawską będą kontynuowały ubiegłoroczną akcję. Wówczas w Afryce Sas spędziła prawie rok i szkoliła tamtejszych lekarzy. Młoda ratowniczka otrzymała w Ghanie przezwisko - "Obruni", czyli biały człowiek.
- Wyjeżdżamy w piątek, w sobotę wylot z Berlina. Przygotowania idą pełną parą. Zabieramy ze sobą sprzęt medyczny i materiały szkoleniowe. Udało się zebrać grupę 150 pracowników ochotniczego pogotowia ratunkowego i mamy nadzieje, że uda nam się ich wszystkich przeszkolić. W mniejszych podgrupach będziemy ćwiczyć m.in. resuscytację czy ewakuację i transport poszkodowanych. Cały projekt przewidziany jest na dwa miesiące - mówi Katarzyna Sas.
Z Katarzyną Sas rozmawiała Dorota Lakner, reporterka Radia ESKA:
Ratownictwo medyczne w Ghanie jest na bardzo niskim poziomie, w związku z tym umieralność jest wysoka.
- W Ghanie ratownictwo medyczne nie jest uregulowane prawnie, więc każdy człowiek z ulicy może przeznaczyć własny pojazd na ambulans i pracować w karetce bez znajomości zasad pierwszej pomocy. Taka osoba może więc bardziej zaszkodzić poszkodowanemu, niż pomóc - wyjaśnia Sas.