Wyjątkowy jubileusz pani Stefani z Bydgoszczy! Tak seniorka świętowała swoje 100. urodziny

2025-09-05 13:16

Pełna siły, niezależna, wierna swoim codziennym rytuałom – tak bliscy opisują Stefanię z Bydgoszczy, która 2 września 2025 roku obchodziła setne urodziny. Jej życie to świadectwo trudnej historii XX wieku, ale także dowód niezwykłej zaradności, ciepła i oddania rodzinie.

Wyjątkowy jubileusz pani Stefani z Bydgoszczy! Tak seniorka świętowała swoje 100. urodziny

i

Autor: UMWKP / Materiały prasowe
Super Express Google News

Pani Stefania przyszła na świat 2 września 1925 roku w Bydgoszczy jako córka Marii Magdaleny i Franciszka Kühn. Jej ojciec, żołnierz armii pruskiej, walczył pod Verdun, a po wojnie pracował na kolei. Rodzina doświadczyła tragedii już w pierwszych latach życia Stefani – jedna z jej sióstr zmarła w dzieciństwie na skutek epidemii grypy hiszpanki.

Wojna zastała ją jako 14-letnią dziewczynkę. Wraz z matką i siostrą uciekła w stronę Warszawy, podczas gdy ojciec musiał pozostać w Bydgoszczy ze względu na swoją pracę. Po pewnym czasie wróciły do miasta, gdzie rodzina otrzymała mieszkanie zastępcze. Niedługo później Stefania trafiła na roboty przymusowe do gospodarstwa rolnego w okolicach Elbląga. Ciężka, codzienna praca towarzyszyła jej przez lata okupacji.

Jeszcze przed końcem wojny rozpoczęła pracę w bydgoskiej fabryce maszyn Blumwe. To tam spotkała swojego przyszłego męża, Wilhelma, który wrócił z niewoli po bitwie nad Bzurą. W 1948 roku wzięli ślub i wspólnie wychowali dwoje dzieci – syna i córkę.

Choć powojenne lata były trudne, pani Stefania dała się poznać jako osoba niezwykle zaradna. Potrafiła gospodarować domowym budżetem w taki sposób, że „każdy grosz miał swoje miejsce”. Słynęła z tego, że zawsze potrafiła zorganizować życie rodzinne tak, by niczego nie brakowało.

Jej pasją były kwiaty – mieszkanie zawsze wypełniały pielęgnowane rośliny. Z radością opiekowała się również zwierzętami – w ostatnich latach towarzyszył jej kanarek Kubuś, a wcześniej także pies. Z kolei w kuchni była mistrzynią – rodzina do dziś wspomina jej rosół, czerninę z kluskami ziemniaczanymi oraz domowe wypieki. W jej domu zawsze czekało coś słodkiego, a spotkania rodzinne były pełne ciepła i tradycji.

Choć sama mówiła o sobie, że jest osobą chorowitą, to właśnie ona przeżyła najdłużej ze swojego rodzeństwa. Doczekała się trojga wnuków i prawnuczki. Po śmierci męża w 1987 roku pozostała niezależna i samodzielna. Do dziś stara się prowadzić życie według własnych rytuałów – od regularnych posiłków po małe przyjemności, takie jak kieliszek koniaku.

Bliscy podziwiają ją za skromność, konsekwencję i oddanie rodzinie. A jej 100. urodziny to nie tylko wyjątkowa data, ale też powód do refleksji nad niezwykłym losem kobiety, która w pełni zasługuje na miano świadka historii.

Express Biedrzyckiej | 2025 09 05 | VOD 1

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki