Gorzów. Zostawiła syna w lodowatym aucie i poszła na zakupy. Dziecko niemal zamarzło!

2021-02-01 12:57

W Gorzowie Wielkopolskim omal nie doszło do tragedii! Kobieta zostawiła 10-letniego syna w lodowatym aucie i poszła na zakupy. Dziecko nie dawało oznak życia, choć ludzie pukali w szyby i bujali autem. Trzeba było działać błyskawicznie! Strażacy nie mieli ani chwili do stracenia.

Gorzów. Zostawiła syna w lodowatym aucie i poszła na zakupy. Dziecko niemal zamarzło!

i

Autor: KMP Gorzów Wielkopolski/ Materiały prasowe Gorzów. Zostawiła syna w lodowatym aucie i poszła na zakupy. Dziecko niemal zamarzło!

Gorzów. Zostawiła syna w lodowatym aucie i poszła na zakupy. Dziecko niemal zamarzło!

W sobotę (30 stycznia) po godzinie 18:00 do policjantów z Gorzowa Wielkopolskiego dotarła informacja o dziecku, które jest zamknięte w samochodzie na parkingu przed sklepem. Funkcjonariusze szybko pojawili się na ulicy Myśliborskiej. - Kobieta przekazała, że już dłuższy czas obserwuje fiata, w którym zauważyła dziecko. Czekała na opiekuna, ale nikt się nie pojawił, więc zdecydowała się poinformować o tym służby. Funkcjonariusze próbowali nawiązać kontakt z chłopcem. Wielokrotnie pukali w szybę, bujali autem. Dziecko nie dawało jednak żadnych oznak życia - relacjonują mundurowi. Wtedy funkcjonariusze stwierdzili, ze nie można czekać dłużej, bo na dworze panował kilkustopniowy mróz, a każda chwila mogła decydować o życiu i zdrowiu. - Policjanci wybili szybę i otworzyli samochód. Funkcjonariusze sprawdzili czynności życiowe. Po chwili udało im się wybudzić chłopca. Był blady na twarzy, zmarznięty i trząsł się z zimna - mówią policjanci. 

Gorzów. Zostawiła syna w lodowatym aucie i poszła na zakupy. "To była chwila"

Jeden z policjantów poszedł do pobliskiego sklepu, by kupić dziecku ciepłą herbatę. 10-latek powiedział, że przyjechał na zakupy z mamą. W pewnym momencie kobieta pojawiła się przy swoim samochodzie. - Twierdziła, że chłopiec w aucie został tylko na chwilę. Inaczej przedstawiała to osoba, która o całej sytuacji poinformowała policjantów. Na miejsce przyjechała załoga pogotowia ratunkowego, chłopiec nie wymagał hospitalizacji. Informacje o tej interwencji zostanie przekazana do sądu - mówią funkcjonariusze. - Takie interwencje zdarzają się najczęściej latem, gdy temperatura jest bardzo wysoka. Zagrożeniem dla zdrowia i życia są także niskie temperatury. W każdej takiej sytuacji istotne jest, że nie przechodzimy wobec niej obojętnie. Reakcja świadków i natychmiastowe działanie służb może decydować o życiu i zdrowiu - dodają policjanci. 

#otwieraMY - branża fitness czeka na klientów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki