- Absolutnie nie jestem osobą upoważnioną, która mogłaby spekulować na ten temat. Pan Artur Radziński jako powód rezygnacji podał powód swojej rezygnacji związany tylko i wyłącznie z kwestiami osobistymi. Podkreślił również, że nie wyklucza, że w przyszłości będzie chciał podjąć się innych zadań na rzecz pracy dla naszego samorządu, dla naszego miasta - tłumaczy Ewa Sadowska, rzecznik prezydenta Gorzowa.
Sam Artur Radziński jeszcze podczas środowej sesji rozmawiał z ESKĄ prawie godzinę na temat miejskich inwestycji i nic nie wskazywało na to, że zrezygnuje ze stanowiska. Czy przyczyny mogą być inne niż oficjalne i są związane np. z kłopotami z realizacją miejskich inwestycji?
- Nie doszukiwałbym się tutaj drugiego dna. Wiem, że Artur Radziński ma problemy zdrowotne i czeka go operacja - powiedział nam radny Sebastian Pieńkowski z PiS.
-Nie wiem jakie są prawdziwe powody rezygnacji, ale to dobrze, że dojdzie do zmiany. Pan Radziński nie miał odpowiednich kompetencji. Inwestycje były źle prowadzone, przez co teraz jest bałagan - mówi Jerzy Wierchowicz, radny Nowoczesnej.
- Nie można zarzucić panu Radzińskiemu, że się nie starał, bo starał się bardzo. Uważam, że jest kozłem ofiarnym opóźnień inwestycyjnych w mieście. Może prezydent powinien zastanowić się nad tym, żeby zatrudnić więcej osób do obsługi inwestycji niż do prowadzenia facebooka - komentuje Marta Bejnar-Bejnarowicz, radna Ludzi dla Miasta.
- To niespodziewana rezygnacja. Coś musiało się dziać w urzędzie miasta, że doszło do tego własnie teraz kiedy ustalany jest budżet - przyznał Jerzy Sobolewski, radny Platformy Obywatelskiej.
Artur Radziński nie chciał komentować swojego odejścia. Przysłał nam jedynie smsa: "Muszę się wyłączyć na kilka dni. Pozdrawiam".
Przypomnijmy: Artur Radziński funkcję wiceprezydenta pełnił przez półtora roku. Wcześniej był przedsiębiorcą - handlował nieruchomościami. W ostatnich wyborach z list PiS-u startował do rady miasta, ale bez powodzenia.