Nie wiadomo jakiego typu infekcja doprowadziła do śmierci dlatego sanepid i władze Sulęcina zdecydowały o zamknięciu placówki a dzieci i dorośli, którzy mieli kontakt z dziewczynką dostali specjalną szczepionkę. - To olbrzymia tragedia, o wszystkim dowiedziałam się w pracy. Dostałyśmy informację, że dzieci trzeba zabrać z przedszkola. Dzieci dostały zastrzyki - opowiada mama jednego z przedszkolaków.
Przedszkole na jeden dzień zostało zamknięte. Na moje polecenie dyrekcja placówki wynajęła firmę, która przeprowadziła dezynfekcje we wszystkich pomieszczeniach - potwierdza Artur Krysik, dyrektor stacji sanitarno-epidemiologicznej w Sulęcinie.
- Nie znamy przyczyny śmierci dziecka, dlatego podjęliśmy takie działania, lepiej działać profilaktycznie. Mieszkańcy wiedzą, że powinni obserwować swoje dzieci. W ocenie sanepidu nie ma zagrożenia ale lepiej przeciwdziałać i dmuchać na zimne - mówi Dariusz Ejchart, burmistrz Sulęcina.
By może w ciągu kilku najbliższych dni - po badaniach laboratoryjnych - dowiemy się jak była przyczyna śmierci dziewczynki.