Ta sprawa wciąż bulwersuje! 25 lat temu Krzysztof F. W biały dzień, z salonu gier w samym centrum Konina, uprowadził dziecko. Od jego ojca, znanego konińskiego biznesmena, domagał się okupu. Mimo że pieniądze miały mu zostać przekazane, mężczyzna wywiózł dziecko za miasto i kablem od telewizora zabił 10-letniego Olka. Ciało dziecka odnaleziono dopiero po dwóch miesiącach od zbrodni. Było ukryte w studni.
Zapadły wyroki: 25 lat i 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla ojca chłopca. Właśnie Krzysztof F. zakończył odbywanie kary. Dla wszystkich było jednak jasne, że po takim mordzie - mężczyzna powinien zostać przebadany przez biegłych, czy może wyjść na wolność. Sąd Okręgowy w Sieradzu prowadzi postępowanie w tej sprawie, ale 18 stycznia zabójca Olka wyszedł na wolność, bo skończyła mu się kara.
Na razie Sąd Okręgowy w Łodzi zastosował wobec Krzysztofa F. środek zabezpieczający w postaci elektronicznej kontroli miejsca pobytu, po wykonaniu kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności. - Sąd będzie weryfikował potrzebę dalszego stosowania tego środka na bieżąco. Kolejne sprawdzenie konieczności jego stosowania jest planowane na grudzień 2021 r. - informuje Super Express sędzia Iwona Konopka rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.
Tymczasem w Sądzie w Sieradzu trwa postępowanie o umieszeniu Krzysztofa F. w ośrodku dla bestii w Gostyninie. Z naszych informacji wynika, że prokurator domaga się poszerzenia opinii biegłych, którzy badali zabójcę dziecka w trakcie jego pobytu w zakładzie karnym.
Morderca ojcu swojej ofiary jest też winny pieniądze. Panu Wojciechowi zasądzono wysokie odszkodowanie. - Dzisiaj jest mi winny 400 tysięcy złotych, z czego spłacił 3 tysiące - mówi. Pan Wojciech pieniądze z odszkodowania chciałby przeznaczyć na dzieci, które zamierzają zostać sportowcami. - Mojemu synowi to się nie udało. - mówi załamany ojciec.