Spis treści
Zarzuty dla byłego komendanta policji
Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp., Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, prokurator zarzucił Andrzejowi K., że w latach 2020-23, będąc komendantem, uporczywie naruszał prawa podległych mu funkcjonariuszy i pracowników cywilnych, czym działał na ich szkodę.
Komendant z piekła rodem?
Działania byłego komendanta wobec podwładnych miały polegać m.in. na nieuzasadnionej krytyce, podważaniu kompetencji, ograniczaniu możliwości podnoszenia kwalifikacji zawodowych, ośmieszaniu czy poniżaniu.
Ale to nie wszystko! Andrzej K. ma także zarzut pięciokrotnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w latach 2020-2023. Miał m.in. nie informować prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez swoich funkcjonariuszy, ukrywać dokumenty i zaniedbać modernizację systemu monitoringu w pomieszczeniach dla zatrzymanych.
Komendant milczy jak zaklęty
Podczas śledztwa Andrzej K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Za to świadkowie w swoich zeznaniach wskazywali na negatywne zachowania podejrzanego wobec nich, mające na celu dyskredytowanie tych osób. Prokurator przesłuchał aż 110 świadków i przeanalizował obszerną dokumentację.
Za najpoważniejsze zarzuty grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Czy były komendant trafi za kraty? O tym zdecyduje sąd.