Chwile grozy

Pożar w żłobku. Ewakuacja pracowników i dzieci, jedna osoba poszkodowana

2023-12-13 10:09

43 osoby, w tym 32 dzieci ewakuowano ze żłobka miejskiego przy ul. Chrzanowskiego w Koszalinie. W środę, 13 grudnia rano, w budynku wybuchł pożar. Jedna osoba została poszkodowana.

Ogień pojawił się około godz. 8:30 w sklepie "Żabka" znajdującym się na parterze budynku. W pomieszczeniach żłobka nastąpiło duże zadymienie. Pracownicy placówki wraz z dziećmi ewakuowali się jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.

- Panie z kuchni zauważyły dym i przybiegły do mnie - mówi "Super Expressowi" Katarzyna Surman, zastępca dyrektora żłobka "Smyk". - Podjęłam szybką decyzję o ewakuacji. 3 dzwonki, żeby panie wiedziały co się dzieje, następnie rozbiegłyśmy się po salach, żeby pomóc w ewakuacji dzieci. Przy pomocy przechodniów udało nam się ewakuować dzieci do klubu osiedlowego. Było strasznie dużo dymu, który się szybko rozprzestrzenił po budynku. Cały pożar zaczął się w "Żabce" pod nami.

Poszkodowana została pracownica sklepu, w którym doszło do wybuchu pożaru. Kobieta próbowała samodzielnie ugasić ogień.

Na miejscu pracowało sześć zastępów straży pożarnej.

Opiekunowie wraz z maluchami znaleźli schronienie w pobliskim klubie osiedlowym i aptece. Rodzice zostali powiadomieni telefonicznie o możliwości odbioru dzieci.

- Panie podczas ewakuacji są zobowiązane do zabrania dzienników, gdzie mamy numery telefonów do rodziców, dzięki temu panie obdzwoniły wszystkich - dodaje Katarzyna Surman.

- Pomieszczenia żłobka są zadymione, nic tam na szczęście się nie zapaliło - mówi zastępca prezydenta Koszalina Przemysław Krzyżanowski. - Będziemy sprawdzać wszystkie instalacje, które tutaj są, przede wszystkim instalację elektryczną, żeby stwierdzić czy będzie można tutaj dzieci wprowadzić.

Wiceprezydent zaapelował również do rodziców, by w najbliższych dniach nie przyprowadzać dzieci do żłobka.

- Z tego względu że teraz trzeba wietrzyć te pomieszczenia, prosimy o to, żeby do żłobka jutro, a jeżeli jest to możliwe również w piątek nie przyprowadzać dzieci - dodaje Przemysław Krzyżanowski. - Dla rodziców, którzy z różnych względów będą mieli kłopot z opieką nad dziećmi, przygotowujemy miejsca w innych koszalińskich przedszkolach.

Poza ewakuowanymi pracownikami żłobka i maluchami, chwile grozy przeżyli również rodzice.

- Nie mogli się do mnie dodzwonić, dostałam telefon od siostry - mówi Katarzyna Hańczuk, mama 1,5-rocznego chłopca. - Mieszkam dość daleko, ale dotarłam tutaj błyskawicznie. Ręce mi się do teraz trzęsą ze zdenerwowania - dodaje kobieta.

Sprawdź, czy możesz zostać strażakiem! Rozwiąż test!

Pytanie 1 z 5
Co powinien zrobić strażak po usłyszeniu sygnału akustycznego w aparacie powietrznym:
Chwile grozy w koszalińskim żłobku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki