Dyżurny komisariatu odebrał zgłoszenie o kradzieży w jednym z hipermarketów na terenie Krakowa. Jeden z pracowników ochrony zauważył, że z działu elektronicznego zniknęła konsola do gier. Mężczyzna postanowił sprawdzić nagranie z monitoringu. Okazało się, że konsolę z półki zabrała kobieta wraz z mężczyzną. Następnie "klienci" udali się do kasy samoobsługowej.
Podczas analizy monitoringu pracownik ochrony zauważył, że pracownica kasy nie zdjęła zabezpieczeń z towaru. Złodzieje wyszli płacąc tylko za drobne zakupy. Później okazało się, że nie zeskanowali sprzętu o łącznej wartości prawie ośmiu tysięcy złotych. Kasjerka nie zdjęła zabezpieczeń z produktów, a gdy bramki sygnalizujące kradzieże zadzwoniły, wyłączyła je nie wzywając pracownika ochrony.
Na podstawie monitoringu policjanci wytypowali sprawców. Przesłuchali 35-letnią kasjerkę, która przyznała się do współpracy z ze złodziejami. Matkę i syna zatrzymano w jednych z mieszkań na Prądniku. Zabezpieczono asortyment pochodzący z kradzieży: konsolę do gier, sokowirówki, klocki, zabawki, ubrania jedzenie, słuchawki, telefony i tablety. Łączna wartość łupu to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kobieta tłumaczyła, ze do kradzieży zmusiła ją ciężka sytuacja materialna.
3 marca matce i synowi przedstawiono zarzut kradzieży, a kasjerce zarzut pomocnictwa. Grozi im do kara do pięciu lat pozbawienia wolności.