Zabił 10–letniego Filipa metalową rurką a swojego syna ciężko ranił

i

Autor: ART SERVICE / SUPER EXPRESS Zabił 10–letniego Filipa metalową rurką a swojego syna ciężko ranił

Zabił 10–letniego Filipa metalową rurką. Potwór z Kozłowa stanął przed sądem

2022-03-14 12:13

Przed krakowskim Sądem Okręgowym ruszył proces Grzegorza P., który w marcu ubiegłego roku zaatakował metalową rurką swojego syna i jego kolegę. 10–letni Filip O. zmarł na miejscu w skutek odniesionych ran. 13-letni Wiktor P., syn mordercy został ciężko ranny. Niedługo minie rok od tragedii, która wstrząsnęła niewielkim Kozłowem (woj. małopolskie).

Grób Filipa O. Z Kozłowa. Rok temu zamordował go ojciec kolegi Grzegorz P., u którego Filip miał nocować

Zabił 10–letniego Filipa metalową rurką. Potwór z Kozłowa stanął przed sądem

Do tragedii doszło 27 marca ubiegłego roku w Kozłowie. W sobotni wieczór Grzegorz P. zapukał do drzwi mieszkania swojej byłej partnerki. Kilkanaście dni wcześniej rozstał się z matką swojego syna Justyną B. i wyprowadził się w ze wspólnego lokum. O kulisach tej bulwersującej tragedii pisaliśmy szeroko TUTAJ.

Grzegorz P. (43 l.) prawdopodobnie zamierzał zaatakować byłą partnerkę i syna, bo przyszedł uzbrojony w metalową rurkę. Justyny B. (36 l.) akurat nie było w domu. Była w pracy w pobliskim markecie. Drzwi mieszkania otworzył Wiktor P., 13–letni syn Grzegorza i Justyny. Nie spodziewał się, że zostanie zaatakowany. W momencie, gdy chłopak uchylił drzwi mieszkania został zaatakowany przez własnego ojca. Grzegorz P. uderzał syna metalową rurka w okolice głowy. Wtargnął do mieszkania. Tam zastał 10–letniego Filipa, kolegę Wiktora. Agresja furiata skupiła się małym, bezbronnym chłopcu. Wielokrotnie uderzony w okolice głowy chłopczyk stracił przytomność. Międzyczasie do mieszkania przybiegła Justyna B. zaalarmowana przez sąsiadów. Ona także został uderzona przez uciekającego konkubenta. Odniosła lekkie obrażenia. Filip O. zmarł na miejscu, mimo reanimacji. Śmigłowiec ratowniczy, który przybył na ratunek dziecku odleciał pusty. Poważnie ranny został także syn Grzegorza P. - Wiktor. Przez wiele tygodni dochodził do zdrowia w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu. Grzegorz P. zatłukł także przebywającego w mieszkaniu małego pieska. 

Dalsza część artykułu poniżej.

Niedługo minie rok od tragedii. Filip O. został pochowany na cmentarzu parafialnym w Kozłowie. Na jego grobie oprócz lampionów, maskotek znalazła się granitowa piłka, bo Filip uwielbiał grać w piłkę nożną, trenował w szkolnej drużynie. Niestety ten uśmiechnięty i wesoły 10–latek nie rozegra już żadnego meczu. Stał się przypadkową ofiarą na drodze potwora. 

Wiktor P. (13 l.) po opuszczenia szpitala wyprowadził się wraz z mamą z Kozłowa. Grzegorz P. przyznał się do morderstwa, nie zdradził śledczym motywu swojego działania. Za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch osób grozi mu dożywocie. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. 

Sonda
Czy za zabójstwo dziecka powinna być kara śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki