Zbrodnia w Borzęcinie – kulisy sprawy
Do makabrycznego odkrycia doszło w lutym 2019 roku, kiedy z rzeki Uszwicy wyłowiono zwłoki Grażyny K. Kobieta na początku stycznia przyjechała do Polski z Anglii. Prokuratura ustaliła, że ostatnią osobą, która widziała ją żywą, był jej mąż, Czesław K. Zaginięcie zgłosiła rodzina, a okoliczności sprawy od początku budziły podejrzenia.
Proces w tej sprawie był niezwykle skomplikowany i oparty na poszlakach. Sąd Okręgowy w Tarnowie, a następnie Sąd Apelacyjny w Krakowie, uznały jednak, że zebrane dowody jednoznacznie wskazują na winę Czesława K. Wśród nich znalazły się SMS-y i monitoring. Stwierdzono także, że mężczyzna miał motyw, by zabić żonę. Sędzia Tomasz Szymański, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Krakowie, podkreślił, że sąd pierwszej instancji "podołał zadaniu" i wykazał, że wszystkie poszlaki prowadzą do jednoznacznego wniosku o winie oskarżonego.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Motyw zbrodni – sprawy majątkowe
Z medialnych doniesień wynikało, że motywem zbrodni mogły być sprawy majątkowe. Grażyna K. po pewnym czasie spędzonym w Anglii, miała tam nawiązać nową relację, co mogło wywołać konflikt z mężem. Prokuratura nie ujawniła jednak szczegółów dotyczących motywu, zasłaniając się dobrem dziecka ofiary i oskarżonego.
Obrona chce kasacji wyroku
Adwokat Dawid Gąsawski, obrońca Czesława K., zapowiedział złożenie kasacji. Podkreślił, że jego klient nie przyznaje się do winy i kwestionuje jakikolwiek związek ze śmiercią żony.
"Oskarżony Czesław K. cały czas kwestionuje, by w jakikolwiek sposób przyczynił się do śmierci swojej żony, a zatem każdy wyrok, jaki zapadłby w tej sprawie, a który byłby wyrokiem skazującym, przy przyjęciu jakiejkolwiek kwalifikacji prawnej, z pewnością nie spotkałby się z jego akceptacją i na pewno się z tą akceptacją nie spotka" – powiedział adw. Dawid Gąsawski. Obrona uważa, że wyrok jest niesprawiedliwy i zamierza walczyć o uniewinnienie Czesława K.