Ostróda w centrum śnieżycy. Burmistrz nocą ratował ludzi. Kierowcy nocowali w urzędzie

2025-12-31 14:52

To była noc grozy, jakiej mieszkańcy Ostródy nie pamiętają od kilkunastu lat. We wtorek po godzinie 14.00 nad Mazurami rozpętała się potężna śnieżyca. Intensywne opady, silny wiatr i szybko spadająca temperatura sparaliżowały drogę S7 – najważniejszą trasę z północy na południe kraju, kluczową arterię tranzytową i portową. W jednej chwili utworzyły się korki liczące kilkadziesiąt kilometrów.

  • Potężna śnieżyca, która przeszła nad Mazurami we wtorek po południu, sparaliżowała drogę krajową S7 w okolicach Ostródy, tworząc kilkudziesięciokilometrowe korki.
  • Ciężarówki nie były w stanie podjechać pod oblodzone wzniesienia, blokując trasę i więżąc kierowców w zaspach na całą noc.
  • Burmistrz Ostródy uruchomił akcję kryzysową, organizując dla uwięzionych kierowców i ich rodzin noclegi (m.in. w urzędzie miasta), transport oraz dostawy żywności i paliwa.
  • Służby ratunkowe pracowały całą noc, a największy zator na trasie udało się rozładować dopiero w środę około godziny 6:00 rano.

Ostróda w centrum potężnej śnieżycy. To była noc grozy

Pierwszy gigantyczny zator zaczął tworzyć się w Rychnowskiej Woli pod Ostródą, w rejonie rzeki Drwęcy, w wąskim, morenowym kanionie. Ciężarówki nie były w stanie podjechać pod wzniesienia, część stanęła w poprzek drogi. Samochodów nie dało się wycofać – jezdnia była zasypana po osie. Pługi i pługopiaskarki nie mogły dotrzeć na miejsce, bo same ugrzęzły w śniegu. Jak się okazało, tego dnia w terenie było zbyt mało sprzętu i ludzi. Dopiero po kilku godzinach ściągnięto dodatkowych kierowców i rozpoczęto prawdziwą nocną walkę o drogę.

Akcja trwała całą noc. Największy korek na trasie Warszawa–Gdańsk, w okolicach Ostródy, udało się rozładować dopiero w środę około godziny 6.00 rano. Równolegle tworzyły się zatory koło Mławy oraz od strony Gdańska – przed Ostródą, w rejonie Miłomłyna. Na nogi postawiono wszystkich dostępnych: strażaków ochotników, straż miejską, policję.

Burmistrz Ostródy ratował ludzi

W dramatycznej sytuacji burmistrz Ostródy, Rafał Dąbrowski, uruchomił specjalną procedurę kryzysową. W mediach społecznościowych, komunikatach i przez radio ogłoszono, że miasto organizuje transport i noclegi. Część kierowców trafiła do hoteli, ale wielu – wraz z dziećmi – znalazło schronienie w urzędzie miejskim.

Nie mogłem tych ludzi zostawić. Potrzebowali pomocy. Jechali z małymi dziećmi. Co mogłem, to zrobiłem – mówił wprost burmistrz. W gabinetach urzędu, gdzie zazwyczaj są przyjmowani petenci, powstały prowizoryczne sypialnie. Z magazynów przyniesiono materace i pościel, przygotowano jedzenie, środki czystości i powerbanki. Do samochodów stojących godzinami w zaspach dowożono paliwo, gorące napoje i żywność.

Jednym z uratowanych był pan Walenty Halenka z Ukrainy, który jechał z synkiem do Bielska-Białej. Nie dojechał. Noc spędzili w urzędzie. – Bardzo dziękuję za gościnę – mówi dziś wzruszony. 

W środę po południu sytuacja zaczęła się poprawiać. Choć śnieg nadal pada, wiatr ustał, a drogi są coraz bardziej przejezdne. Władze apelują jednak, by – jeśli to możliwe – ograniczyć podróże. Ostróda długo nie zapomni tej nocy, gdy miasto zamieniło się w bezpieczną przystań pośrodku śnieżnego chaosu.

Super Express Google News
Urząd miejski zamieniony w noclegownię
Sonda
Czy śledzisz ostrzeżenia IMGW?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki