To prawdziwa plaga. Samowola turystów na Mazurach. Burmistrz ma dość! Prawo jest martwe

i

Autor: Shutterstock Zdj. ilustracyjne.

Samowola. "Prawo jest martwe"

To prawdziwa plaga. Samowola na Mazurach. Burmistrz ma dość! "Prawo jest martwe"

2024-01-20 4:10

W 2023 r. Wody Polskie ujawniły nad mazurskimi jeziorami 17 nielegalnych ogrodzeń jezior i 197 nielegalnych pomostów. Według samorządowców i działaczy organizacji pozarządowych problem jest dużo większy. - Prawo jest martwe - mówią obrońcy przyrody. Ten niepokojący trend na Mazurach mieli wprowadzić właściciele działek z Warszawy, ale miejscowi nie są "gorsi". Szczegóły poniżej.

Plaga na Mazurach. Obrońca przyrody mówi o "komandosach i partyzantach"

Grodzenie brzegów mazurskich jezior i stawianie na takich ogrodzonych działkach pomostów, z których mogą korzystać wyłącznie właściciele posesji to od lat zmora na Mazurach. Zgodnie z "Prawem wodnym" nie można stawiać ogrodzeń i płotów w odległości co najmniej 1,5 metra od linii brzegu, w założeniu więc każdy powinien móc obejść wkoło dowolne jezioro. Przepisy swoje, a życie swoje. Obrońcy przyrody nie gryzą się w język. - W praktyce przejść brzegami jezior mogą tylko komandosi albo partyzanci uzbrojeni w sprzęty do rozgradzania zasieków, drutów i wysokich płotów - powiedział PAP Krzysztof Worobiec ze Stowarzyszenia "Sadyba", które od lat działa na rzecz ochrony mazurskiego krajobrazu.

Pilnowaniem przestrzegania "Prawa wodnego" w obrębie mazurskich jezior zajmują się Wody Polskie w Białymstoku. Rzecznik prasowa tej instytucji Joanna Szerenos-Pawlicz poinformowała PAP, że w ubiegłym roku ujawniono 17 nielegalnych ogrodzeń brzegów jezior, a doprowadzono do rozebrania 7 z nich. - W pozostałych przypadkach procedury wciąż trwają - powiedziała rzeczniczka.

Samowola na jeziorach dotarła z Warszawy? 17 nielegalnych płotów w jednej wsi

Według samorządowców z Mazur, problem jest znacznie poważniejszy. - 17 nielegalnych płotów to ja mogę wskazać w jednej wsi Stare Sady - mówi wprost Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek. - Sam mam z prawej i lewej strony mojej posesji nielegalne płoty i jestem z tym bezradny. Postawili mi je sąsiedzi, którzy na co dzień mieszkają w Warszawie - opowiada Jakubowski i dodaje, że coraz częściej właściciele działek nad jeziorami nie tylko zagradzają dojście do wody, ale stawiają ogrodzenie w samej wodzie.

Przy niemal wszystkich nadmiernie ogrodzonych posesjach ich właściciele budują w wodzie pomosty. Te również często powstają nielegalnie. - W 2023 roku zidentyfikowaliśmy 197 nielegalnych pomostów, z czego w 72 przypadkach doprowadziliśmy do ich demontażu, natomiast w 8 przypadkach trwa procedura legalizacyjna. W pozostałych - trwają postępowania - poinformowała Joanna Szerenos-Pawlicz i zwraca uwagę, że "budowa pomostu o szerokości do 3 m i długości całkowitej do 25 m wymaga zgłoszenia wodnoprawnego w Nadzorze Wodnym, zaś pomostu przekraczającego te wymiary – uzyskania pozwolenia wodnoprawnego". Co jeśli pomost powstał nielegalnie? Pracownicy Wód Polskich "przeprowadzają wizję terenową, w której określają stan faktyczny zdarzenia".

Jak walczyć z nielegalnymi płotami i pomostami? "Nie ma woli współpracy"

Zarówno burmistrz Jakubowski, jak i Krzysztof Worobiec powiedzieli PAP, że ich zdaniem w dobie obecnej techniki (mapy GPS i drony), walka z nielegalnymi pomostami i ogrodzeniami jezior powinna być szybsza i skuteczniejsza. - Gdyby tylko Wody Polskie chciały, to my w gminie wskażemy właścicieli działek nielegalnie ogrodzonych, czy pomostów. Ale takiej woli współpracy w tym zakresie nie ma - powiedział burmistrz Mikołajek. Krzysztof Worobiec dodaje, że "prawo w materii związanej z grodzeniem jezior nie jest złe, ale jest martwe". - A takie być nie musi, bo np. we Francji jest identyczny przepis tyle, że respektowany - mówi prezez Stowarzyszenia "Sadyba".

W rozmowie z PAP burmistrz Mikołajek zwrócił uwagę na to, że właściciele wielu nadmiernie ogrodzonych działek z pomostami bardzo często niszczą cenne przyrodniczo trzcinowiska, aby mieć w ich miejscu plaże. - Znam przypadki psikania trzcinowisk roundupem. Nikt na to nie reaguje - powiedział Jakubowski.

W ocenie rozmówców PAP nielegalne ogrodzenia i pomosty stawiają najczęściej osoby spoza regionu, którzy na Mazurach mają letnie domy. - Ale my miejscowi szybko kroczymy ich niedobrą ścieżką i coraz częściej nielegalnie stawiamy pomosty, czy przekopujemy kanały na swoje działki, by niemal z tarasów wsiąść na łódki i płynąć np. Krutynią - przyznał Worobiec.

Warmia czy Mazury. Gdzie leży to miasto?

Pytanie 1 z 10
Olsztyn leży na...
Andrzej Gołota: Żona zawsze znajdzie mi coś do pracy. Codziennie jestem na sali

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki