Dramatyczny telefon z Albanii. Pomoc nadeszła... z Olsztyna
4 czerwca na numer alarmowy 112 w Olsztynie zadzwoniła Polka, która poinformowała, że jej mąż bardzo źle się czuje, ma wysokie ciśnienie i nie reaguje na leki, które ma ze sobą. Dodała, że nie wie, jak ma wezwać albańską karetkę i nie umie porozumieć się z pracownikami recepcji. Nie otrzymała wsparcia ze strony polskiego opiekuna w Albanii. Ten poradził kobiecie, żeby zadzwoniła na 112.
Po otrzymaniu nietypowego zgłoszenia operatorka 112 z Olsztyna zadzwoniła do recepcji hotelu i po angielsku próbowała powiedzieć, że gość z Polski potrzebuje pomocy. Okazało się jednak, że recepcja hotelu nie mówi po angielsku.
W poniedziałek (16 czerwca) operatorkom podziękował wojewoda warmińsko-mazurski. Radosław Król dziękował paniom za to, że "nie były obojętne". - Dzięki paniom człowiek, którego życie było zagrożone dziś jest w polskim szpitalu i żyje - powiedział Król.
Wtedy operatorka w tle usłyszała język włoski. Słuchawkę więc przejęła operatorka, która mówi po włosku i tak dogadano się z recepcją w sprawie pomocy dla Polaka.
- relacjonował zdarzenie wojewoda.
Zanim do hotelu w Albanii przyjechało miejscowe pogotowie, żona chorego mężczyzny otrzymała instrukcje co ma robić, zanim nie pojawią się medycy.
Dzięki temu, że panie były tak pomocne ten człowiek dziś żyje i jest w szpitalu na południu Polski.
- powiedział Król.
Ważne numery telefonu warto mieć zawsze przy sobie
Każdy, kto wyjeżdża za granicę powinien wyposażyć się w numery alarmowe polskich służb konsularnych i lokalnych telefonów alarmowych. Warto te numery zapisać na kartce tak, by w razie awarii telefonu móc z nich skorzystać z telefonów innych osób. Z kolei osoby stale przyjmujące leki powinny zabrać je ze sobą.