Spis treści
Paweł Wajsprych jest właścicielem firmy Abstrakcja BeerTruck. Kiedy skończył studia we Wrocławiu, wrócił do rodzinnego Olesna (woj. opolskie). Pracując, wpadł na pomysł założenia BeerTruck'a. Kupił samochód i w 2019 r. wystąpił o wszelkie upoważnienia. Otrzymał wtedy zgodę sanepidu, burmistrza (Solny Rynek jest terenem należącym do gminy) i koncesję na okres roku.
Beer Truck w Oleśnie. "Chciałem budować coś dla młodych"
Tam (we Wrocławiu - red.) raczyłem się piwami kraftowymi, wróciłem ze studiów i chciałem zaszczepić ludziom kulturę spożywania piwa. Chciałem pokazać, że to nie tylko upijanie się gdzieś po parkach. Doszedłem do wniosku, że chciałbym to rozpocząć tutaj, w Oleśnie. Mówi się, że to miasto emerytów, ludzie stąd uciekają, nie ma się co oszukiwać. Chciałem budować coś dla młodych. Rok temu (2019 r.) dostałem pozwolenie z sanepidu. Wtedy to były moje oszczędności, a BeerTruck był hobby, zainteresowaniem. Na rynku staliśmy lipiec, sierpień i wrzesień. Mieliśmy naprawdę duże obłożenie, od młodych osób, 25-30 lat, po osoby starsze, z rodzinami i dziećmi: to m.in. dlatego, że sprzedawaliśmy też lody od lokalnego sprzedawcy, z Opola. Rok temu nie było żadnych problemów, wszystko dobrze się układało
- opowiada w rozmowie z Super Expressem.
Wtedy - jak zauważa Pan Paweł - nie do końca chodziło jeszcze o zarobek. Teraz przeciwnie, chciałoby się, ale znowu nie można.
BeerTruck w Oleśnie: Można by już zarabiać, ale nie można
Jak mówi właściciel BeerTruck'u, w tym roku firma mogłaby dojść już do etapu, w którym "można na tym delikatnie zarabiać".
- O to przecież chodzi w biznesie - dodaje Paweł Wajsprych. Choć w 2020 r. wydawałoby się, że przy podobnych inicjatywach blokada może pojawić się ze względu na koronawirusa, tak się nie stało. Sanepid wyraził zgodę i wskazał konieczne rozwiązania: takie jak szyba oddzielająca sprzedawcę od klientów, dezynfekcja stolików, rękawiczki ochronne itp. Ponadto - jak opowiada Pan Paweł - przedstawiciel sanepidu kontaktował się w tej sprawie z Urzędem Miejskim i wszystko wciąż wydawało się w najlepszym porządku. Problemy zaczęły się, kiedy dokumenty trafiły na biurko burmistrza Sylwestra Lewickiego.
Na tym etapie przedsiębiorca powinien dostać jeszcze koncesję i wydzierżawić miejsce na rynku od gminy (jego koncesja sprzed roku wygasła). Tak się nie stało. Burmistrz przysłał pismo odmowne.
Polecany artykuł:
"[...] uprzejmie informuję, że nie wyrażam zgody na oddanie opisanego powyżej terenu w dierżawę z przeznaczeniem na sprzedaż napojów alkoholowych" - czytamy.
Olesna nie wolno rozpijać?
Pan Paweł nie kryje zdziwienia. O co chodzi? Dlaczego? Nie wiadomo. Jak przekazał nam podczas rozmowy, jedna z bardziej oficjalnych wersji brzmi następująco: samorząd nie chce przyczyniać się do rozpijania miasta.
Sprawdziliśmy ten trop. W obrębie rynku funkcjonuje jedna restauracja/pub, w którym sprzedaje się alkohol. Ale o dostęp do alkoholu jeszcze łatwiej. Z oleskiego rynku bez problemu trafimy do...4 sklepów monopolowych. Wszystkie otwarte 24/h.
Olesno chce piwa! Powstała petycja
Mniej więcej w tym momencie Pan Paweł założył petycję na stronie petycjeonline.com. W ten sposób - i za pomocą facebooka - uzbierał blisko 700 podpisów. Sprawdziliśmy tę listę: to mieszkańcy Olesna, Koloni, Radłów, Sternalic, Cieszyna, Łomnicy, Namysłowa i wielu innych miejscowości.
Miało być oświadczenie, oświadczenia nie ma
Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, skontaktowaliśmy się z Urzędem Miejskim w Oleśnie. Podczas rozmowy usłyszeliśmy, że w biurze Burmistrza już powstaje specjalne oświadczenie, które zostanie wydane jeszcze we wtorek (21 lipca). Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy obiecanego dokumentu. Jeśli pojawi się w ciągu najbliższych kilku dni, opublikujemy kontynuację.