Straszne!

Adoptowane dzieci przeżyły u niej piekło. Kazała jeść kupę i przywiązywała za genitalia. Szokująca decyzja sądu

2024-04-11 9:06

Sąd w Poznaniu był łaskawy dla Swietłany P., która jest oskarżona o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad adoptowanymi dziećmi. Ustalenia naszej dziennikarki są przerażające. Przywiązywanie za genitalia, jedzenie psiej kupy, bicie tłuczkiem do mięsa - piekło, które przeżyły sieroty jest trudne do opisania. Tymczasem kobieta... właśnie wyszła na wolność.

Swietłana P. (52 l.) uciekła ze swoimi dziećmi z Ukrainy przed wojną do Polski. Piekło maluchów trwało jednak nadal, ponieważ wyrodna matka robiła potworne rzeczy w miejscu, które teoretycznie powinno być dla sierot bezpiecznym azylem. Mało tego - W sprawie jest również wątek pedofilski. Jak informowała prokuratura, kobieta w brutalny sposób miała wykorzystać seksualnie część z dzieci oraz przekazywać je obcym mężczyznom. Wszystko miało trwać od marca 2020 roku do kwietnia 2022 roku. - Oskarżona uczyniła sobie z tego procederu stałe źródło dochodu - informował nas Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. 

Ustalenia naszej dziennikarki są przerażające. Kobieta miała bić swoje ofiary nie tylko ręką, ale też krzakiem z kolcami, gałęziami, tłuczkiem do mięsa. Wyrywała dzieciom włosy i do ust wkładała brudnego pampersa. Dzieci miała stawiać na noc do kąta, nie pozwalać korzystać z toalety. Jeden z chłopców zeznał, że był bity po penisie i przywiązywany do pianina, a na talerzu do jedzenia miał podawaną… psią kupę. Do domu dzieci przychodzili też obcy mężczyźni i dochodziło do czynów pedofilskich. Dzieci miały być faszerowane lekami, a budziły się obolałe i bez bielizny. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.

Poznań: Swietłana nie przyznaje się do ohydnych czynów. Sąd wypuścił ją na wolność

Zdaniem Swietłany P., cała sprawa to wynik działań Rosjanki, która miała jej pomóc w Polsce, ale okazała się jej wrogiem. Swietłana powiedziała w sądzie, że to Rosjanka "zabrała" jej dzieci. - Jestem pewna, że M. zmusza dzieci do opowiadania ohydnych kłamstw. W jaki sposób ja mam udowodnić, że taka sytuacja nie istniała? Dopóki są u niej, będą kłamały. To obrzydliwe, ohydne kłamstwa, nie ma w tym słowa prawdy - mówiła w sądzie Swietłana, która jest przekonana, że nowe domy dzieci bynajmniej nie są lepsze od tego, który przygotowała im ona sama.

Ukrainka podkreśliła w sądzie, że rodzinny dom dziecka prowadziła na Ukrainie przez 14 lat, a przez ten czas nie było żadnych skarg ze strony służb, lekarzy, czy nauczycieli w szkole. Zastępczej matce grozi 15 lat więzienia. Od września 2022 roku przebywała w areszcie, ale teraz może się cieszyć wolnością. Poznański sąd zdecydował, że może wyjść z aresztu. Oskarżona ma zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i opuszczania Polski. Do sprawy będziemy wracać w naszym serwisie.

Ruszył proces Oksany P. i Vitalija S., którzy katowali malutkiego Danylo

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki