Bartek zabił rodziców, a potem odebrał życie sobie. Sąsiedzi wciąż nie mogą w to uwierzyć. "Spokojny, miły"

2025-06-07 5:00

Powracamy do dramatycznych wydarzeń, które poruszyły całą Polskę. W domu jednorodzinnym w Stęszewie pod Poznaniem odnaleziono ciała trzech osób – małżeństwa oraz ich syna Bartosza. Wszystko wskazuje na to, że za zamkniętymi drzwiami doszło do tragicznej i brutalnej zbrodni. Mieszkańcy okolicy do dziś są w szoku. Trudno im pogodzić się z podejrzeniami, że to Bartosz mógł dopuścić się tak potwornej przemocy wobec własnych rodziców.

Super Express Google News

Ta tragedia do dziś jest wspominana przez mieszkańców Wielkopolski. Trudno uwierzyć, że Bartosz W. (29 l.) zamienił się w potwora, który urządził w rodzinnym domu krwawą jatkę. Dokładnie 5 czerwca 2024 roku popołudniu jego siostra Iza, nie mogła dodzwonić się ani do rodziców, ani do brata, więc mimo że była w ciąży postanowiła sama pofatygować się do rodzinnego domu, żeby sprawdzić, dlaczego jej najbliżsi milczą. To, co zastała przyprawia o zawrót głowy.

Zobacz także: Bartosz urządził krwawą jatkę! 29-letni mechanik nie miał litości dla swoich rodziców?!

W zamkniętym od wewnątrz domu Maciej W. (54 l.) i Marzena W. (52 l.) leżeli zadźgani w kałużach krwi. Jak wskazują ślady Bartosz W., który mieszkał z rodzicami, po zabiciu matki i ojca targnął się na swoje życie.

- Narzędzie zbrodni znaleziono na miejscu - mówiła krótko po zdarzeniu Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji.

Przed śledczymi było trudne zadanie rozwikłania zagadki, dlaczego Bartosz W. to zrobił. Przecież był młodym, dobrze zapowiadającym się mechanikiem. Dyplom czeladnika w zawodzie mechanika pojazdów samochodowych z 2014 roku był jego dumą. Sąsiedzi nie skarżyli się na niego, a policja nie ma informacji, by kiedykolwiek miał problemy z prawem. Owszem, lubił wyjść na imprezy do klubu, ale nie był agresywny. 

Choć z zewnątrz widać, że w domu się nie przelewało, rodzina nie korzystała z pomocy miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej.

- Mieliśmy naradę ze wszystkimi pracownikami socjalnymi i już wiemy, że nigdy nie doszły do nas informacje, żeby w tym domu działo się coś złego - mówiła dziennikarce "Super Expressu" Mirosława Walkowiak, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Stęszewie. - Nie było żadnych sygnałów i nikt niczego nam nie zgłaszał - dodała Walkowiak, podkreślając jednocześnie, jak wielkim szokiem dla wszystkich mieszkańców jest ta rodzinna tragedia.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Tragedia 11-letniego Sebastiana. Porywacz wciągnął go do samochodu, a później zabił

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki