Straż miejska podczas jednej z interwencji w sprawie osób bezdomnych.

i

Autor: Straż Miejska w Poznaniu Straż miejska podczas jednej z interwencji w sprawie osób bezdomnych.

Bezdomni marzną, ale odmawiają pomocy

2016-11-28 17:57

Poznaniacy wzywają straż miejską do osób bezdomnych, które koczują pod gołym niebem pomimo bardzo chłodnej pogody, co zagraża ich życiu i zdrowiu. Ci jednak często nie chcą przyjmować pomocy.

Spadek temperatury w miniony weekend połączony z wiatrem sprawił, że w Poznaniu zrobiło się bardzo zimno. Chłód jest bardzo niebezpieczny dla osób bezdomnych, które z różnych względów nie próbują się przed nim schronić w noclegowniach.

Poznaniacy są bardzo wrażliwi na ich los i tylko w sobotę straż miejska odebrała kilka zgłoszeń od mieszkańców informujących, że zauważyli bezdomnych, którym może grozić śmierć z wychłodzenia.

- Mieszkańcy os. Bolesława Śmiałego zaniepokoili się losem bezdomnego, który od kilku dni nocuje w wiacie przy śmietnikach. Ok. godz. 16:00 strażnicy zastali mężczyznę we wskazanym miejscu. Był trzeźwy, przykryty dwoma kołdrami – relacjonuje Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej. - Strażnicy zaproponowali mu przeniesienie się do ogrzewalni. Niestety, pomimo informacji o nadchodzącym dalszym ochłodzeniu mężczyzna kategorycznie odmówił udzielenia sobie jakiejkolwiek pomocy – dodaje.

- Tutaj mam wszystko, jest mi ciepło, a mieszkańcy przynoszą mi jedzenie. Właśnie przed chwilą zjadłem gorącą zupę. Nigdzie nie pójdę – tak wyjaśniał swoją decyzję funkcjonariuszom.

Mężczyzna był trzeźwy i w takiej sytuacji strażnicy pozostawili ulotkę informującą o zakresie pomocy socjalnej w Poznaniu, gdyż nic więcej nie mogli zrobić.

Zupełnie inaczej zakończyła się interwencja na placu Cyryla Ratajskiego. Mężczyzn siedzących na ławce zauważył operator monitoringu miejskiego. Uwagę strażnika zwróciło zachowanie się mężczyzn, którzy najpierw się przepychali, aż w końcu położyli się na ławce. W ocenie operatora obaj wymagali pomocy, dlatego na miejsce wysłano patrol. Okazało się, że mężczyźni są do tego stopnia pijani, że pozostawienie ich na dworze mogło zakończyć się tragicznie. Na dodatek jeden z nich był pokaleczony i wymagał pomocy medycznej, dlatego został przewieziony karetką pogotowia do szpitala, natomiast drugiego strażnicy zabrali do izby wytrzeźwień.

Straż miejska apeluje, aby zawsze w takich sytuacjach reagować i informować odpowiednie służby,  gdy zauważy się osoby bezdomne przebywające na zewnątrz, gdy jest bardzo zimno. Dzwonić można m.in. do straży miejskiej (tel. 986), numer alarmowy 112 lub do Punktu Informacji Kryzysowej (tel. 61 835 48 66 (65)) i Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 61 888 86 66).

Czytaj też: Na ogródkach koło Posnanii znaleziono zwłoki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki