Plac zabaw przy ogrodzie Jordanowskim jest jednym z niewielu miejsc w okolicy, gdzie dzieci mogą się bezpiecznie bawić. To zamknięty i ogrodzony teren z jedną bramką. Dzięki temu rodzice mogą mieć swoje pociechy na oku. Jednak pojawił się plan by okoliczne tereny przekształcić na hotel i przez plac zabaw poprowadzić drogę. To wywołało ogromną burzę wśród małych poznaniaków. Jedna z nich - Hania Męczyńska ze Szkoły Podstawowej nr 13 napisała list do Jacka Jaśkowiaka, w którym prosiła o pozostawienie placu zabaw w spokoju. W ślad za małą poznanianką poszły dzieci z okolicznych szkół i przedszkoli.
Polecany artykuł:
- Dzieci stworzyły rysunki, na których był ich ukochany plac zabaw. Potem rodzice zbierali te rysunki i dostarczyli do Urzędu Miasta. To bardzo dobry dowód na to, że rośnie nam zaangażowane społeczeństwo obywatelskie - mówi Zbigniew Burkietowicz, dyrektor Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego nr 2.
Już przed interwencją dzieciaków były wątpliwości, czy droga faktycznie jest tam potrzebna, jednak ich działania przeważyły szalę – plac zabaw zostaje. Dodatkowo w Urzędzie Miasta została zorganizowana wystawa prac dzieci.
- Zaprosiliśmy dzieci, które korzystają z ogrodu na warsztaty z pracownikami Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Chcemy pokazać, że ich głos jest dla nas równie ważny - mówi wiceprezydent Maciej Wudarski.
Prace dzieci można oglądać w korytarzu Urzędu Miasta Poznania do końca lutego.