Jaś ma guza mózgu. Koledzy z przedszkola napisali list do Roberta Lewandowskiego

2020-02-24 10:43

7-letni Jaś Woźniak z Poznania ma nieoperacyjnego guza mózgu. Jedyną szansą dla niego jest eksperymentalne leczenie za granicą. Niestety - jego rodzice nie mają na to pieniędzy. Dlatego dzieci z przedszkola, do którego przed chorobą chodził Jasiu, napisały dramatyczny list do… Roberta Lewandowskiego z prośbą o pomoc. Jasiu przed chorobą trenował piłkę nożną i chciał być jak Robert!

Choroba przyszła znienacka. Zwykły ból głowy, który na początku miał być banalną migreną okazał się nowotworem. To guz, który rośnie. I to najgorszy z możliwych. - Niestety, z uwagi na lokalizację, u Jasia nieoperacyjny. Nie można go wyciąć - mówi załamana Anna Woźniak, mama chłopca. Mimo że zaczęła się walka o życie Jasia, chłopiec wciąż jest chory. - Jedyną opcją w Polsce była radioterapia, ale to tylko spowodowało zmniejszenie się guza. Oprócz radioterapii nic poza tradycyjną chemią nam nie zaproponowano. Tego typu chemia niestety nie działa - mówi pani Anna. Dlatego rodzice zaczęli szukać innej pomocy. - W końcu trafiliśmy do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Zurychu w Szwajcarii, do dr Sabine Mueller - mówi mama Jasia i dodaje, że to placówka, gdzie z powodzeniem leczy się dzieci z guzami mózgu. - Dowiedzieliśmy się, że są nowe metody leczenia, które obecnie są w fazie badań klinicznych, ale już widać ich rezultaty. Dr Muller zakwalifikowała Jasia do zastosowania terapii lekiem MTX-110, podawanego przez cewnik bezpośrednio do guza. Jaś ma szansę wyzdrowieć! - cieszy się mama chłopca. Niestety, na przeszkodzie stoją… pieniądze. Koszt - prawie 3 miliony złotych - jest dla rodziny nie do udźwignięcia. - Prosimy o pomoc! Chcemy tylko jednego – by Jasiek był z nami, by poszedł do szkoły, grał dalej w piłkę, on tak lubi biegać! - apelują rodzice chłopca. 

Do apelu o pomoc chłopcu dołączyli właśnie koledzy i koleżanki Jaśka z Przedszkola nr 69 w Poznaniu. Usiedli przed kartką papieru i kulfonami, tak jak umieli, z pomocą dorosłych, drżącymi rączkami, napisali wzruszający list do Roberta Lewandowskiego.

„Najlepszy Piłkarzu Na Świecie! Jaś Woźniak chodził z nami do przedszkola. Dzisiaj walczy o życie – ma nowotwór mózgu i musi zbierać pieniądze na leczenie. Brakuje jeszcze 1,6 miliona złotych!  Zrobiliśmy wszystko:  piekliśmy dla Jasia i sprzedawaliśmy pierniki w przedszkolu, oddaliśmy Jasiowi nasze pieniądze na wycieczki. Ale to ciągle za mało! Jaś od dawna trenuje w Poznaniu piłkę nożną. Kocha ją – tak jak Ty! Chcemy, żeby  kiedyś strzelał gole dla Polski. Chcemy, żeby kiedyś był taki wspaniały jak Ty! Aby tak się stało Jaś musi żyć! Błagamy! Pomóż nam uratować naszego kolegę. Jesteś naszą ostatnią nadzieją!”.

Dzieci napisały do Lewandowskiego, ponieważ mają nadzieję, że życie choremu Jasiowi uratuje mu miłość do piłki. Całe przedszkole jest oplakatowane prośbami Jasia o wsparcie. Przedszkolaki piekły już też między innymi pierniczki, a pieniądze z kiermaszu świątecznego zostały przeznaczona dla Jasia. Na jego konto wpłacono również pieniądze z funduszu wycieczkowego. Wiele dzieci również zdecydowało się wpłacić pieniądze ze swoich skarbonek. Maluchy wciąż pytają rodziców o chłopca, o to, czy już jest zdrowy. Niestety – jedyne, co mogą im odpowiedzieć dorośli to to, że ciągle brakuje pieniędzy. 

Przedszkolaki podpisały się pod listem, ale ponieważ w przedszkolu są nawet dwulatki, to niektórzy jedyne, co mogli, to odrysować swoją łapkę. Na znak, że też chcą walczyć o Jasia. - Wyślemy ten list do Monachium, mamy nadzieję, że Robert Lewandowski w jakiś sposób pomoże Jasiowi - mówi Natalia Kaleniewicz, mama jednego z kolegów Jasia z przedszkola. 

Chłopcu można także pomóc, wpłacając fundusze przez stronę Fundacji SięPomaga!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki