Lech Poznań i Górnik Zabrze grają w tym sezonie o zupełnie różne cele. Poznaniacy marzą o ligowym podium, a zabrzanie o spokojnym utrzymaniu w Lotto Ekstraklasie. Po ubiegłotygodniowych porażkach obie ekipy chciały zmazać plamę. Zmazała tylko jedna i nie byli to gospodarze.
Od pierwszych minut to lechici utrzymywali się częściej przy piłce. Z tego jednak niewiele wynikało. W przeciągu 30 minut trzykrotnie na bramkę Martina Chudego uderzał Maciej Makuszewski, który miał ewidentną ochotę na gola w tym spotkaniu. Nie był to jednak mecz pomocnika Kolejorza. Jego strzały były albo za mocne albo za lekkie. Tak trudno byłoby pokonać jakiegokolwiek bramkarza.
Używając terminologii bokserskiej, zabrzanie byli schowani nieco za podwójną gardą. Trener Marcin Brosz szalał przy linii i pokazywał swoim podopiecznym jak mają się ustawiać w defensywie. Ta była tego dnia bardzo szczelna, a kwestią czasu były sytuacje bramkowe.
Gra z kontrataku - taki był najwidoczniej plan Górnika na mecz w Poznaniu. Okazało się, że to był idealny plan. Zabójcza kontra w 41. minucie i 16 gola w tegorocznym sezonie zdobył Igor Angulo. Pochwalić należy także Jesusa Jimeneza, który asystował swojemu rodakowi piętką. To, co zrobiła obrona Lecha w tej sytuacji to piłkarski kryminał i nic więcej nie trzeba dodawać.
To właśnie hiszpańska dwójka Górnika siała najwięcej popłochu w szeregach Kolejorza. W drugiej połowie Jimenez mógł zaliczyć kolejną asystę, podając do Angulo, ale tym razem Burić obronił strzał najlepszego strzelca Lotto Ekstraklasy. Co się nie udało Angulo to kilka sekund później uczynił Boris Sekulić. Rzut rożny, przedłużenie podania przez Angulo i Burić był tym razem bez szans. Na 20 minut przed końcem Górnik zasłużenie prowadził 2:0.
Przy tym wyniku nikt już nie wierzył w odwrócenie losów spotkania. Jesienią Kolejorz przegrywał w Zabrzu 0:2, a udało się wywalczyć remis. Tutaj nie było o tym mowy. Poznaniacy oddali pole gościom, którzy z każdą minutą grali coraz lepiej. To Górnik ciągle napierał, a jego starania zostały nagrodzone. Drugą bramkę w meczu dorzucił Igor Angulo, który umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji najlepszych strzelców Ekstraklasy. Ktoś kto nie widział tabeli ligowej przed tym meczem mógł śmiało stwierdzić, że to Lech walczy o utrzymanie, a Górnik o podium.
Patrząc na obecną formę piłkarzy Adama Nawałki to sukcesem będzie utrzymanie się w czołowej ósemce Lotto Ekstraklasy. Sześć wiosennych spotkań i aż cztery porażki! Nie takiego Lecha chcą oglądać kibice i nic dziwnego, że w piątek na trybunach zasiadło nieco ponad 9,8 tysiąca fanów. W kolejnych meczach może być ich jeszcze mniej!
Lech Poznań - Górnik Zabrze 0:3 (0:1)
0:1 - Igor Angulo 41'
0:2 - Boris Sekulić 67'
0:3 - Igor Angulo 86'