- Podczas wakacyjnej kąpieli w Zamorzu 5-latek zaczął tonąć, oddalając się od brzegu.
- Na ratunek rzucił się 10-letni chłopiec, który szybko odholował malucha na brzeg.
- Dzięki szybkiej reakcji młodego bohatera udało się uniknąć tragedii, a 5-latek trafił pod opiekę medyczną.
To była zwykła wakacyjna kąpiel – słońce, woda, pluskające się dzieci. We wtorek, 12 sierpnia, około godziny 18 nad jeziorem w Zamorzu (gmina Pniewy) bawił się 5-latek pod opieką swojej mamy. Chwila nieuwagi wystarczyła, by chłopiec znalazł się w niebezpiecznej sytuacji – zbyt daleko od brzegu, w rejonie czerwonej bojki, zaczął się topić.
Na szczęście w wodzie był ktoś, kto zachował czujność. 10-letni chłopiec, zamiast wpadać w panikę, błyskawicznie ruszył do akcji. Podpłynął do malucha, chwycił go i odholował na brzeg. Tam czekali już inni plażowicze, którzy pomogli przekazać dziecko matce.
Jak przekazała policja w Szamotułach, 5-latek był przytomny, ale krztusił się wodą. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, a ratownicy zdecydowali o przewiezieniu chłopca do szpitala. Tam został objęty opieką medyczną.
Mundurowi podkreślają, że reakcja młodego bohatera zasługuje na najwyższe uznanie. – To przykład dojrzałego, odpowiedzialnego i godnego naśladowania zachowania. Dzięki jego uważności udało się zapobiec tragedii – czytamy w komunikacie policji.
Ta historia pokazuje, że bohaterowie nie zawsze noszą peleryny – czasem mają mokre kąpielówki, zadyszkę od pływania i szeroki uśmiech. Dzięki jednej odważnej decyzji 10-latek pokazał, że pomoc drugiemu człowiekowi to wartość, która nie zna wieku.