kolega zabił kolegę

Tak skatował Mateusza, że matka z trudem go poznała! 19-letni Dawid bił bez opamiętania

2023-09-13 15:45

Tej zbrodni nie sposób zrozumieć. 19-letni Dawid F. z Gniezna w listopadzie 2021 roku skatował swojego kolegę, wszystko nagrał telefonem, a potem zostawił nieprzytomnego na pewną śmierć. 17-letni Mateusz Haremza zmarł w szpitalu, w którym z trudem poznała go własna matka, bo tak miał zmasakrowaną twarz. Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu toczyła się sprawa zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W czwartek (14 września) sąd ogłosi wyrok.

Skatował Mateusza tak, że nie poznała go matka

Dawid i Mateusz byli kolegami. Podobno bardzo się lubili i często wspólnie spędzali czas. Tym razem jednak doszło do nieszczęścia… Wiadomo, że młodzi ludzie razem pili alkohol. Dawid F. miał też zażywać leki uspokajającymi, a ofiara narkotyki. W pewnym momencie zaczęli się kłócić, bo starszy chłopak zaczął podejrzewać, że kolega dosypał mu do drinka narkotyk.

Od słowa do słowa doszło do rękoczynów. Dawid F. długo uderzał Mateusza w głowę i twarz i kontynuował to mimo bezbronności ofiary. Jakby tego było mało - wszystko nagrał swoim telefonem komórkowym. Na nagraniu widać, jak bije swoją ofiarę, gdy ta nie była już w stanie zareagować. Nieprzytomnego chłopaka odnalazł dziadek Dawida F., który przyszedł sprawdzić, co pod nieobecność rodziców - dzieje się u wnuka. To on wezwał pomoc dla Mateusza.

Zobacz: Zamordował 17-letniego Mateusza dla 50 złotych?! Dramatyczne ustalenia śledczych

Mateusz tego dnia powiedział mamie, że wieczorem idzie do kolegi z klasy. - Miałam go od niego odebrać autem, ale ostatecznie powiedział, że do domu przywiezie go inny kolega, Dawid - opowiada Marta Wiącek, mama Mateusza. Chłopak nie wracał jednak długo do domu. Zdenerwowana kobieta próbowała się przez całą noc z nim skontaktować. Bezskutecznie…

Dopiero nad ranem dostała informację, że jej syn jest w szpitalu i walczy o życie. Był tak skatowany, że Marta Wiącek nie była w stanie go nawet poznać. - Poznałam go po tatuażu - mówi zapłakana kobieta. Mateusz miał zmasakrowaną głowę i twarz. Niestety chłopaka nie udało się uratować. Zmarł dokładnie o 16:45 - o tej samej godzinie, w której się urodził. Dwa tygodnie później miał świętować swoje osiemnaste urodziny. Miał już zamówiony tort, zaproszeni byli już goście… Tymczasem zamiast urodzinowej imprezy, był pogrzeb. Biegli ocenili, że Dawid zadał koledze przynajmniej 23 ciosy, w większości w głowę.

Jak skończy się proces w sprawie tego potwornego zabójstwa? Śledczy chcą, by Dawid F. Dostał wyrok 25 lat więzienia, rodzina Mateusza domaga się dla niego dożywocia.

Sonda
Czy morderca powinien usłyszeć najwyższy wymiar kary?
Bestie skatowały ofiary kijami i maczetami, jeden z pobitych zmarł. Jest tymczasowy areszt dla oprawców z Jaworzna

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki