Działalność klubów go-go od lat budzi kontrowersje, zwłaszcza, że większość z nich działa w bezpośredniej okolicy Starego Rynku. Wielu mieszkańcom nie podoba się szczególnie to, że są zaczepiani przez dziewczyny z parasolkami, które mniej lub bardziej nachalnie zapraszają do wizyty w takim klubie.
Poprzedniego lata zaczepiły nawet samego prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który akurat wybrał się wieczorem na spacer w towarzystwie… komendantów miejskiej i wojewódzkiej policji.
- Te panie nie poznały ani mnie, ani komendantów policji, więc przekonywały nas, żebyśmy poszli z nimi. Całą sytuację z rozbawieniem oglądali niektórzy mieszkańcy, którzy wiedzieli, że oto dziewczyny zaczepiają prezydenta miasta i szefów policji – opowiadał wtedy prezydent. – Komendant Batkowski tłumaczył im, że to, co robią, jest niewłaściwe, a my nie jesteśmy zainteresowani takimi lokalami. Nie zmienia faktu, że chcemy w najbliższej przyszłości podjąć kroki, które całkowicie wyeliminują problem z tymi paniami – dodawał.
Jak się okazuje, prace nad tym, jak pozbyć się klubów ze striptizem z centrum Poznania, cały czas trwają. Właśnie trwają ostatnie prace przy formułowaniu pozwów przeciwko trzem klubom, które funkcjonują w okolicy Starego Rynku.
- Będziemy starali się udowodnić, że kluby i ich właściciele w sposób w pełni świadomy godzą w wizerunek Poznania. Świadczą o tym liczne skargi mieszkańców, turystów, liczba doniesień medialnych – wyjaśnia w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
Władze miasta chcą też przekonać właścicieli kamienic, w których działają kluby do zerwania z nimi umowy.
Nie wiadomo, czy takie działania przyniosą zamierzony skutek. Już przed rokiem wojnę klubom go-go wypowiedział Wrocław. Pozew miasta został jednak oddalony przez sąd. Obecnie władze miasta odwołują się do kolejnych sądów wyższej instancji.
A co o klubach go-go sądzą poznaniacy? Posłuchajcie sondy, jaką przeprowadził reporter Radia ESKA Maciej Matysiak: