Horror w Radomiu. Czekała kilka godzin w karetce, zmarła przed szpitalem. Nowe fakty

i

Autor: Paweł Skraba / Super Express zdjęcie ilustracyjne

Horror w Radomiu. Czekała kilka godzin w karetce, zmarła przed szpitalem. Nowe fakty

2022-02-08 7:38

Prokuratura w Radomiu umorzyła śledztwo ws. śmierci 88-latki, która kilka godzin czekała w karetce na przyjęcie do szpitala. W ocenie śledczych pracownicy pogotowia ratunkowego i szpitala postępowali zgodnie z obowiązującymi procedurami i nie przyczynili się do zgonu kobiety. Tragedia rozegrała się w kwietniu 2020 r.

Przypomnijmy, że do tej bulwersującej sprawy doszło w kwietniu 2020 r. 88-letnia kobieta była pensjonariuszką zakładu opiekuńczo-leczniczego w jednej z miejscowości pod Radomiem. Kobieta cierpiała na różne schorzenia. Gdy jej stan zdrowia się pogorszył, pogotowie ratunkowe zabrało ją do szpitala w związku z podejrzeniem udaru. Chora niemal trzy godziny spędziła w karetce w oczekiwaniu na przyjęcie do szpitala. Żadna z radomskich lecznic nie chciała jej przyjąć. Jeden ze szpitali tłumaczył się epidemią koronawirusa wśród swoich pracowników i pacjentów. Drugi, że jest placówką przeznaczoną tylko dla chorych na COVID. 88-latka nie była zarażona koronawirusem, potwierdziły to trzykrotnie wykonane testy.

Po kilkugodzinnych przepychankach kobieta trafiła na oddział obserwacyjno-zakaźny Szpitala Specjalistycznego przy ul. Tochtermana w Radomiu. Podejrzenie udaru nie potwierdziło się, ale po dwóch dniach staruszka zmarła. Według lekarzy doszło do zatrzymania krążenia.

Horror w Radomiu. Prokuratura umarza śledztwo!

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska, najistotniejsza w tym postępowaniu była opinia biegłych z zakresu różnych dziedzin medycyny.

- Analiza zgormadzonej dokumentacji medycznej, zeznania świadków, a przede wszystkim opinia biegłych wykazały, że postępowanie dyspozytora pogotowia, ratowników medycznych, personelu szpitala i lekarza oddziału obserwacyjno-zakaźnego, na który finalnie trafiła kobieta, nie narażało pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała rzeczniczka.

Śledczy uznali, że stosowane na poszczególnych etapach opieki nad kobietą procedury medyczne były prawidłowe i adekwatne do zaistniałej sytuacji. W ocenie prokuratury pracownicy pogotowia i szpitala nie przyczynili się do śmierci pacjentki. Śledztwo zostało więc umorzone.

Wypadek na Al. Solidarności w Warszawie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki