Jak wynika z relacji brzozowskiej policji, do zdarzenia doszło w nocy, z poniedziałku na wtorek (30.11/1.12). Około godz. 22.00 na teren placu przy budynku Komedy Powiatowej Policji w Brzozowie, ktoś wrzucił zapaloną szklaną butelkę i plastikową bańkę wypełnioną łatwopalną substancją!
- W wyniku rozproszenia się ognia, doszło do zapalenia jednego z zaparkowanych tam samochodów. Dzięki natychmiastowej reakcji policjantów, szybko udało się ugasić pożar – podaje KPP Brzozów.
Szukając osoby odpowiedzialnej za podpalenie, policjanci ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć 45-letni mieszkaniec gminy Dydnia. Mężczyzna jest dobrze znany policjantom. Wobec niego mundurowi z Posterunku Policji w Dydni prowadzą postępowanie przygotowawcze o przestępstwa dotyczące znęcania się nad rodziną, groźby karalne i znieważenie funkcjonariusza.
Zobacz też: Dramat Adama z Podkarpacia. Panie z Roksy zapewniały mu “pewność i stabilność”
Mundurowi ustalili miejsce pobytu 45-latka.
- Okazało się, że mężczyzna ukrył się przed mundurowymi we własnym domu, gdzie zabarykadował się na strychu. Chcąc utrudnić funkcjonariuszom wykonywane przez nich czynności, rzucał w nich różnymi przedmiotami znajdującymi się w jego zasięgu. Następnie podpalił składowane tam siano. Na miejsce interwencji została wezwana straż pożarna i karetka pogotowia. Na szczęście nikt nie ucierpiał – informuje policja.
W końcu po rozmowie z policjantami, mężczyzna dobrowolnie zszedł ze strychu. Wtedy został zatrzymany przez policjantów. 45-latek był trzeźwy. Trafił do policyjnego aresztu.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego mężczyźnie przedstawiono zarzuty. Usłyszał między innymi zarzut podpalenia pojazdu i zmuszania funkcjonariuszy do zaniechania prawnych czynności służbowych. Grozi mu za to kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Za swoje zachowanie przed sądem.