Rodzina i przyjaciele spełnili ostatnią prośbę Janusza Szeremety. Żołnierz zginął walcząc o Ukrainę [WIDEO, GALERIA]

2022-12-23 18:11

W czwartek, 22 grudnia we wsi Szklary pod Dynowem bliscy pożegnali zmarłego Janusza "Kozaka" Szeremetę, który 4 grudnia zginął na wojnie w Ukrainie. 41-latek był ojcem czwórki dzieci, ale od razu po wybuchu wojny zdecydował, że pojedzie walczyć. Zginął na ziemi, którą ukochał. Bliscy Janusza podczas ostatniego pożegnania spełnili jego ostatnią wolę.

Janusz "Kozak" Szeremeta zginął walcząc o wolność Ukrainy. Bliscy pożegnali żołnierza

W czwartek, 22 grudnia na cmentarzu w Szklarach odbyła się świecka uroczystość, podczas której bliscy żegnali Janusza "Kozaka" Szeremetę, który zginął na wojnie w Ukrainie. Żołnierz pochodził z Dynowa na Podkarpaciu, jego rodzice mieszkali w Szklarach. Był powszechnie lubiany i wzbudzał szacunek. Charakteryzował się ogromną odwagą i miał wiele pasji.

W swoim życiu dużo podróżował, mieszkał m.in. w Wielkiej Brytanii i w Ukrainie. Znajomi 41-latka wspominali, że ten uwielbiał kulturą kozacką. Na Zaporożu aktywnie udzielał się w tamtejszej społeczności kozackiej. To jednak nie była jedyna pasja żołnierza. Janusz brał udział w castingach, chciał występować na szklanym ekranie. Miał swoje epizody w teledyskach, a wolnych chwilach trenował sztuki walki.

Gdy w lutym Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę, bardzo to przeżył i szybko zdecydował, że będzie walczył o wolność naszych sąsiadów, kraju z którym był związany rodzinnie i którym się pasjonował, oraz kraju w którym mieszkała jego najmłodsza córeczka.

7 marca, niespełna dwa tygodnie po wybuchu wojny wyjechał na wschód, gdzie przeszedł szkolenie przez ukraińską armię i dostał się do Legionu Międzynarodowego. Dynowianin założył w mediach społecznościowych profil: janusz.to.kozak i tam relacjonował całą swoją historię, która toczyła się w targanej wojną Ukrainie. Nigdy nie zdradzał swojego aktualnego miejsca pobytu, internauci wywnioskowali, że walczył m.in. w ostrzeliwanym obwodzie charkowskim. Dzielny żołnierz z Podkarpacia, który zdawała sobie sprawę z ryzyka jakie podejmuje,  dowodził plutonem, w skład którego wchodzili ochotnicy z różnych krajów, m.in. Polski, Japonii, krajów zachodnich.

Pierwszy pogrzeb Polaka odbył się 9 grudnia w Ukrainie, potem jego ciało trafiło do Polski, gdzie został pochowany w miejscu zamieszkania rodziców. Ból pożegnania był tym większy, iż bliscy wiedzieli, że Janusz miał przyjechać na Święta Bożego Narodzenia, aby spędzić je z rodziną w Polsce.  Niestety, rosyjska agresja dotknęła i jego. Poległ na polu walki, a w ostatnich słowach prosił aby przekazać jego dzieciom, że je bardzo kocha.

"Kozak" chciał pogrzebu świeckiego i "wesołego", dlatego wiązanki, jakie złożono na jego grobie mienią się kolorami, a jego starszy brat oraz Mistrz Świeckich Ceremonii Pogrzebowych wspominali go w najwspanialszych słowach oddając mu bohaterstwo, jakim się charakteryzował.  

Sonda
Czy to dobrze, że znani ludzie odwiedzają objętą wojną Ukrainę?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki