Co za okrucieństwo!

8-letni Kamilek został podpalony. Lekarz ujawnia: Mógł cierpieć nawet 10 dni

Wychodzony, odwodniony, brudny z rozległymi poparzeniami, a także ze złamaniami 8-letni Kamil mógł cierpieć nawet 10 dni. Jak ocenili lekarze, chłopiec został oblany substancją łatwopalną i podpalony. Złamania, rąk i nóg powstały na przestrzeni ostatniego miesiąca. Skala okrucieństwa wobec chłopca z Częstochowy jest przerażająca. Lekarze, którzy opiekują się dzieckiem są wstrząśnięci.

Skala okrucieństwa z jaką spotkał się 8-letni Kamilek jest przerażająca

Prośbę o nagłośnienie sprawy w mediach społecznościowych umieściła przyrodnia siostra Kamila. To ona jako pierwsza poinformowała o gehennie, którą 8-latek przechodził w domu rodzinnym. Pani Magda przez osiem lat nie wiedziała, że ma rodzeństwo. O tym, że ma przyrodnich braci, dowiedziała się dopiero w ubiegłym roku. Kobieta nie przypuszczała, jaki dramat rozgrywa się w czterech ścianach.

- Proszę was drodzy pomódlcie się za mojego brata Kamila. Ma dopiero 8 lat i jest w ciężkim stanie przewieziony dziś przed 15 helikopterem do Katowic. Został poważnie pobity i czymś poparzony ma 3 stopień poparzenia . Jest pod respiratorem nie wiadomo czy się wybudzi . Dziękuję za każdą modlitwę - brzmiał pierwszy wpis kobiety.

Wszystko rozegrało się w częstochowskiej dzielnicy Stradom. 3 kwietnia biologiczny ojciec dziecka odwiedzał powiadomił policję i pogotowie. Chłopczyk około godziny 14.30 został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

- Chłopiec trafił do nas z rozległymi oparzeniami. Był wstanie ciężko średnim, wydolny krążeniowo i oddechowo. Stwierdziliśmy u niego oparzenia głowy, tułowia, kończyn oraz złamania kończyn. Chłopiec po wstępnym ustabilizowaniu został przekazany na oddział intensywnej terapii dzieci, gdzie lekarze anestezjolodzy walczyli o jego życie - przekazał dr Andrzej Bulandra, koordynator Centrum Urazowego dla dzieci w GCZD w Katowicach.

Następnego dnia lekarze przeprowadzili operacje, które pozwoliły na zaopatrzenie ran. Chłopczyk jest w ciężkim, stabilnym stanie. Został przez lekarzy wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Lekarze zaplanowali jeszcze kilka zabiegów operacyjnych, podczas których zostanie usunięta martwica z oparzeń. Prawdopodobnie, dziecko przejdzie też przeszczep skóry.

Złamania powstały w ciągu miesiąca, oparzenia nawet 10 dni temu

Lekarze nie kryją przerażenia, wobec okrucieństwa z jakim dziecko zostało potraktowane. Jak przekazał dr Andrzej Bulandra, okoliczności są wstrząsające.

- W naszej opinii złamania powstawały w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast oparzenia około tygodnia do 10 dni wcześniej, przed przyjęciem dziecka do szpitala - przekazał Bulandra.

Oparzenia obejmują 1/4 powierzchni ciała Kamila. Ból, jaki odczuwało dziecko był wyjątkowo dotkliwy. - Sądząc po spalonych włosach na głowie, było to oparzenie płomieniem, czyli prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone - dodaje lekarz.

Śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa

Policja w Częstochowie zatrzymała 25-letnią matkę chłopca i jej 27-letniego konkubenta. - Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa chłopca i spowodowania obrażeń na ciele, a także znęcania się ze szczególnym okrucieństwem - poinformował w rozmowie z SE, prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Zdaniem śledczych, chłopiec mógł być maltretowany już wcześniej.

W środę, 5 kwietnia 27-latek został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, gdzie zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty. Do prokuratury ma zostać doprowadzona także matka chłopca.

Lekarz o stanie poparzonego Kamilka z Częstochowy
Sonda
Czy kary za przemoc wobec dzieci powinny być wyźsze?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki