religia

i

Autor: Pixabay

WSTRZĄSAJĄCE SZCZEGÓŁY

Była świadkini Jehowy szokuje wyznaniem! "Każdy pilnował, czy się nie dotykamy"

2024-05-06 9:55

Była świadkini Jehowy po odejściu ze zboru zszokowała wyznaniem na temat tego, jak naprawdę wygląda bycie częścią zgromadzenia. Tulia Topa w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce zdradziła, z jakimi ograniczeniami musiała się zmagać, gdy należała do zboru. Padły mocne słowa m.in. na temat tego, jak bardzo inni członkowie mają wpływ na randkowanie danej osoby. - Każdy pilnował, czy nie dotykamy się przed ślubem, czy ze sobą nie sypiamy - wyznała kobieta.

Była świadkini Jehowy szokuje wyznaniem. Mówi o dotykaniu i seksie! "Pilnowano, czy się nie dotykamy"

Świadkowie Jehowy od dawna budzą w Polsce skrajne emocje. To m.in. z powodu swojej nachalności w nakłanianiu do wstąpienia do zgromadzenia i rygorystycznych zasad panujących w zborze. O tym, jak "od środka" wygląda bycie członkiem związku wyznaniowego, opowiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Tulia Topa. Kobieta odeszła ze zboru, a teraz dzieli się szokującymi informacjami m.in. dotyczącymi tego, jak wśród świadków Jehowy wygląda zwykłe randkowanie. 

- Wśród świadków jest bardzo duży nacisk na moralność. Każdy pilnował, czy nie dotykamy się przed ślubem, czy ze sobą nie sypiamy. Nawet gdy byliśmy narzeczeństwem, nie mogliśmy robić niczego "zakazanego" - zdradziła kobieta. 

Tulia była w zborze od urodzenia, z powodu wieloletniej tradycji rodzinnej. Tam od małego słyszała, że nie ma nic lepszego, niż być częścią zgromadzenia. Niestety, narracja ta w wielu aspektach życia okazała się być potem wyjątkowo toksyczna i zagrażająca poczuciu wolności kobiety. 

- Wszelkie przejawy tego, że dziecko chce żyć inaczej, są traktowane jako próby szatana, które pojawiają się po to, by wytrwać na prawidłowej drodze - powiedziała. 

W końcu, po naciskach innych członków organizacji, w wieku 13 lat Tulia przyjęła chrzest, który przed szatanem miał ją chronić. Ostatecznie jednak dwa lata temu kobieta zdecydowała się odejść od świadków Jehowy, mimo ogromnej ceny, jaką musiała za to zapłacić - utraty kontaktu z bliskimi jej osobami. Mimo licznych prób utrzymania relacji ze strony kobiety, nie udało się ich zachować.

- Świeżo po moim odejściu zasypywali mnie wiadomościami. Pisali, że "zginę w Armagedonie". Powiedziałam im wprost, że nie chcę takich komentarzy. Miałam nadzieję, że to zrozumieją - że nie jestem dla nich zagrożeniem. A dziś nie mogę liczyć nawet na "dzień dobry". W organizacji świadków Jehowy każda miłość jest oparta na zasadach, nawet miłość do dziecka. To dlatego rodzice zrywają z nim kontakt po odejściu, ponieważ nie trzyma się zasad - przekazała ze smutkiem Tulia. 

Redakcja Wirtualnej Polski skonfrontowała wyznanie swojej rozmówczyni z przedstawicielami zboru.

- Świadkowie Jehowy nie zrywają kontaktów z osobami, które przestają uczestniczyć w naszej działalności religijnej, np. odsuwając się od swoich współwyznawców. Szanujemy jednak prawo każdej osoby do dobrowolnego wyrzeczenia się wiary. Większość takich osób rozumie, że ich byli współwyznawcy mogą w oparciu o swoje sumienie i nakazy biblijne zdecydować się na wprowadzenie pewnych zmian w osobistych kontaktach z nimi lub nawet całkowicie przestać je utrzymywać - odpowiedziało Biuro Informacji Publicznej Świadków Jehowy w Polsce.

Źródło: Wirtualna Polska

SALA KRÓLESTWA ŚWIADKÓW JEHOWY W KATOWICACH OTWARTA. W TYM MIEJSCU WIELBI SIĘ BOGA:

Ksiądz Tomasz zginął przez sedes ustawiony na środku jezdni
Sonda
Czy religia jest dla ciebie ważna?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki