Górnik Zabrze - Raków Częstochowa

i

Autor: Marcin Zasitko

Górnik Zabrze - Raków Częstochowa. Samobój w strugach deszczu dał wygraną gospodarzom

2019-08-10 21:58

Górnik Zabrze w strugach deszczu pokonał beniaminka PKO Bank Ekstraklasy 1:0. Gospodarze zdobyli gola po samobójczym trafieniu Igora Sapały w drugiej części spotkania.

Obie drużyny przegrały swoje poprzednie boje - obie z zespołami z Krakowa. Górnik uległ na wyjeździe Wiśle 1:0 po golu w ostatnich sekundach meczu, zaś Raków poległo 1:3 w boju z Cracovią. W składzie zabrzan w porównaniu z poprzednim meczem w zabrzańskiej jedenastce nastąpiła jedna zmiana. Po raz pierwszy w podstawowym składzie znalazł się David Kopacz. Trener Marek Papszun nie zmienił w składzie nikogo.

Pierwsze minuty bez fajerwerków. Optyczną przewagę mieli gospodarze, którzy pierwsi oddali strzał na bramkę. Piłka po dośrodkowaniu z lewej flanki trafiła na głowę Igora Angulo. Hiszpan uderzył, ale za lekko, by postraszyć Michała Gliwę. Kilka minut później zamieszanie w polu karnym Rakowa wywołało odważne wejście Erika Janży, który wrzucił piłkę do Łukasza Wolsztyńskiego. Napastnik Górnika został zablokowany. Obrońca ze Słowenii jeszcze raz posłał piłkę przed bramkę Gliwy, tym razem z rzutu rożnego. Angulo znalazł sobie pozycje do strzału głową, ale minimalnie chybił. Uderzeniem zza pola karnego, celnym ale słabym, odpowiedział Miłosz Szczepański. W 31. minucie Paweł Bochniewicz sfaulował rywala. Skończyło się żółtą kartką, choć sędzia Bartosz Frankowski sprawdzał na monitorze, czy nie zasłużył na czerwony kartonik. Defensorowi Górnika się upiekło. W końcówce pierwszej połowy nieco mocniej przycisnęli goście. Wyszli nieco wyżej pressingiem, co mogło skończyć się katastrofa przy podaniu Sekulicia do Chudego. Golkiper Górnika pod naciskiem rywala wybił piłkę. W 42. minucie na prawym skrzydle akcję zawiązał Patryk Kun. Filigranowy pomocnik dośrodkował w pole karne, a do piłki dopadł Brown-Forbes. Nie trafił jednak czysto w piłkę i z bliska przestrzelił. Dlatego też pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.

Marcin Brosz wyraźnie nie był zadowolony z postawy środkowej linii. Za Davida Kopacza wpuścił Daniela Ściślaka, zaś miejsce Filipa Bainovicia zajął Alessana Manneh. Pierwsze minuty przypominały bliźniaczo pierwszych 45. minut. Choć nieco zmieniły się warunki, bowiem z nieba padał rzęsisty deszcz. Ekipa spod Jasnej Góry powinna prowadzić. W 55. minucie Petr Schwarz trafił w słupek, a jego strzał chciał dobić Szczepański. Ale na jego drodze stanął kolega z zespołu. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, a piłkarze Rakowa posypali głowę popiołem sami sobie. W 64. minucie Igor Sapała skierował piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Erika Janży. Kilka chwil później znów to samo - Słoweniec posłał piłkę w szesnastkę, ta odbiła się od obrońców Rakowa i cudem wyszła za linię końcową. Skończyło się na groźnym stałym fragmencie gry, który niecelnym uderzeniem zakończył Przemysław Wiśniewski. Napór podopiecznych Brosza rósł z każdą minutą. Na kwadrans przed końcem Angulo znalazł się niepilnowany w polu karnym. Zagrał wzdłuż linii końcowej, ale nikt nie przeciął jego podania. Po chwili swoich sił z dystansu spróbował Wolsztyński, ale poślizgnął się na śliskiej murawie i przestrzelił. Po drugiej stronie w taki sam sposób Chudego chciał sprawdzić Schwarz. Z tym samym skutkiem. Raków w końcówce przycisnęło. I niewiele brakowało, by w 84. minucie doprowadziło do wyrównania. Płaskiego podania z prawej strony boiska od rezerwowego Bartla nie wykorzystali Brown Forbes i Petrasek, którzy na wślizgu wjechali do bramki bez futbolówki. W samej końcówce meczu w sytuacji sam na sam znalazł się Angulo, ale tym razem snajperski nos zawiódł Hiszpana. Napastnik Górnika przeniósł piłkę płaskim uderzeniem obok słupka. To był ostatni warty odnotowania akcent tego meczu.

Zwycięstwo pozwoliło Górnikowi awansować na 4. lokatę w tabeli z 7 punktami. Raków jest 13. z 3 oczkami.

GÓRNIK ZABRZE - RAKÓW CZĘSTOCHOWA 1:0 (0:0)

Bramki: 63' Igor Sapała (samobójcza)

Górnik Zabrze: 84. Martin Cudy - 3. Boris Sekulić, 2. Przemysław Wiśniewski, 5. Paweł Bochniewicz, 64. Erik Janża - 44. Filip Bainović (46', 8. Alassana Manneh), 23. Mateusz Matras, 7. David Kopacz (46', 20. Daniel Ścislak), 9. Jesus Jimenez - 17. Igor Angulo, 10. Łukasz Wolsztyński (85', 22. Szymon Matuszek)

Raków Częstochowa: 1. Michał Gliwa - 28. Arkadiusz Kasperkiewicz (73', 27. Daniel Bartl), 2. Tomas Petrasek, 77. Dawid Szymonowicz - 23. Patryk Kun, 17. Petr Schwarz, 10. Igor Sapała (82', 9. Sebastian Musiolik), Emir Azemović - 8. Andrija Luković (79', 11. Bryan Nouvier), 30. Miłosz Szczepański, 91. Felicio Brown Forbes

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki