Jacek Ziober: reprezentacja Polski w kryzysie. „Potrzebujemy prostoty i Urbana!” [ROZMOWA SE]

2025-06-17 8:57

Chaos kompletny, ograniczenia techniczne i brak zaangażowania - Jacek Ziober nie zostawia suchej nitki na grze reprezentacji Polski. Kto powinien zastąpić Michała Probierza i jak wykorzystać potencjał Roberta Lewandowskiego? - tak były reprezentant widzi najbliższą przyszłość Biało-Czerwonych.

Jan Urban, Jacek Ziober

i

Autor: PAWEL JASKOLKA/SUPER EXPRESS, NEWSPIX.PL

Spis treści

  1. Bolesna diagnoza: „Ograniczenia techniczne i brak taktyki”
  2. Jak wykorzystać potencjał Roberta Lewandowskiego?
  3. Jacek Ziober: „Z zagranicy? Pod wieloma warunkami”
  4. „To idealny kandydat" - Ziober dokonał wyboru

„Super Express”: - Dawno Biało-Czerwoni nie byli na takim zakręcie: zgodzi się pan?

Jacek Ziober: - W Helsinkach zaczęliśmy z lekką przewagą, Finowie troszeczkę bali się naszej reprezentacji. Natomiast później wróciło wszystko do normy, chaos kompletny nastąpił w naszej grze. Niewykorzystana okazja Matty’ego Casha, błędy w defensywie, w ustawieniu, w asekuracji. Niemal wszystko wołało o pomstę do nieba! Cóż z tego, że mamy piłkę, skoro nie ma automatyzmów. Nasza gra odbywa się na zasadzie… prośby: zobacz, jestem na pozycji, podaj mi piłkę.

Bolesna diagnoza: „Ograniczenia techniczne i brak taktyki”

- To kwestia przyjętego sposobu gry czy umiejętności indywidualnych poszczególnych graczy?

- Niestety, nasi zawodnicy – nawet ci na co dzień występujący w zagranicznych klubach - są ograniczeni technicznie. My musimy swój mecz wybiegać, wywalczyć. A nawet tego nie robimy. Nie ma sensu Bóg wie jaką taktykę wprowadzać do zespołu. Trzeba nam grać prostą piłkę! Finowie wiedzieli, że mają surowych zawodników, więc ich taktyka jest dopasowana do stanu posiadania. To ważne, bo w ten sposób można wyciągnąć 100%potencjału drużyny. A jak się wyciągnie 100%, to można 5-10% jeszcze dorzucić.

Jan Urban porozmawiał z nami na temat reprezentacji. Mocny głos, jasna diagnoza

- Kibice zaakceptują wygraną 1:0 po meczu, w którym się bronimy przez większą część i wychodzi nam jednak kontra?

- Taki mamy dziś potencjał. Nie szukajmy na siłę gruszek na wierzbie, bo ich w tej kadrze nie ma. Natomiast musi być zaangażowanie i wola walki. Myślę, że m.in. o to chodziło Robertowi Lewandowskiemu w tej słynnej sprzeczce o zadowalaniu się małymi rzeczami. On chciał czegoś więcej: takiego poukładania materiału ludzkiego, by tworzył jedną całość. Ale trenerowi Probierzowi się to nie udało. Miał w trakcie swej kadencji jeden-dwa mecze, w których widać było jakieś pozytywy. Reszta spotkań - bardzo przeciętna lub słaba.

Jak wykorzystać potencjał Roberta Lewandowskiego?

- Prosta piłka, o której pan mówi, to słynna „laga na Robercika”?

- Niekoniecznie. Ale by piłki w ogóle do Roberta trafiały, przy naszych ograniczeniach potrzebujemy dobrej gry bocznymi sektorami. A akcje wahadłowych na pełnej szybkości można zazwyczaj policzyć na palcach jednej ręki.

- Chce pan powiedzieć, że trzeba znaleźć selekcjonera, który – po pierwsze – skłoni Roberta do powrotu do kadry, po drugie – przekona całą resztę, by znów zaczęła wykorzystywać jego potencjał?

- Robert – moim zdaniem – szybko wróci do reprezentacji, skoro już nie ma w niej Michała Probierza. A gra „na niego”? Myślę, że obie strony – „Lewy” i reszta ekipy – dobrze rozumieją, że są od siebie zależni. Dobrze obsługiwany Robert to bramki i punkty drużyny. To wciąż piłkarz, którego defensorzy rywali boją się bardziej niż jakiegokolwiek innego zawodnika w naszej reprezentacji.

Jacek Ziober: „Z zagranicy? Pod wieloma warunkami”

- Kto powinien objąć stery naszej kadry?

- Słyszę, że prezes PZPN wybrał się do Macieja Skorży… Nie wiem, czy on będzie mieć ochotę na poprowadzenie naszego zespołu w obecnych okolicznościach. Czasami fajniejsza jest spokojna praca w klubie niż szarpanie się z działaczami, z tą całą otoczką wokół kadry, wymaganiami, oczekiwaniami często – jak mówię – niewspółmiernymi do potencjału zawodników.

Srebrni z Barcelony zagrali dla Ryszarda Stańka. Legendarny medalista igrzysk walczy z chorobą, gwiazdy ściągnęły z odsieczą [GALERIA]

- Po doświadczeniach z Paulo Sousą i Fernando Santosem ryzykowałby pan jeszcze trenera z zagranicy?

- Jeśli już, to z nazwiskiem i doświadczeniem, za godziwe pieniądze, a nie żadnego królika z kapelusza. I to pod warunkiem, że pracowałby tutaj w Polsce, że na co dzień miałby pieczę nad tym, jak kadrowicze radzą sobie w klubach, trzymałby rękę na pulsie i miał kontakt z trenerami w zagranicznych klubach naszych reprezentantów. Najlepszy byłby Pep Guardiola (śmiech).

- Piękna wizja. A realistycznie kogo by pan wziął?

- Kogoś, kto będzie potrafił znaleźć wspólny język z zawodnikami. Człowieka nietuzinkowego, który jadł z niejednego pieca chleb.

„To idealny kandydat" - Ziober dokonał wyboru

- Coś czuję, że zmierza pan w konkretnym kierunku. A zatem?

- Potrzebny nam Janek Urban oczywiście. Piłkarz wybitny, co w małym klubiku grywał przeciwko Barcelonie, i strzelał hat tricka Realowi Madryt. Warsztat trenerski bardzo przyzwoity ma. A charakterologicznie to zupełnie niezwykły facet, potrafiący współpracować z podopiecznymi, również tymi gwiazdorskimi, na zasadzie partnerstwa.

Lukas Podolski wskazał idealnego kandydata na selekcjonera! Nie ma żadnych złudzeń. "Ma dobre podejście do piłki"

- Ponoć dla prezesa Kuleszy to jednak „za miękki człowiek”? I za lekkie treningi prowadzi?

- Za mocno trenujemy – źle. Za lekko – też źle. Mieliśmy przed laty Beenhakkera, to mu się dostawało za rzekomy zamordyzm… Jesteśmy takim narodem, któremu trudno dogodzić.

JAN TOMASZEWSKI: Kadra przerosła Michała Probierza
Sonda
Kto powinien zostać nowym trenerem reprezentacji Polski?
Super Sport SE Google News
SuperSport
Piłkarski HR Lewandowski zwalnia trenerów | SuperSport

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki