Ogień pojawił się, gdy spały. Pani Irena prosi o pomoc dla siebie i 3-letniej córki

Pani Irena i jej niespełna trzyletnia córeczka Oleńka straciły wszystko w pożarze, który zniszczył ich mieszkanie w Piekarach Śląskich, pozostawiając je bez dachu nad głową i dobytku. By naprawić szkody powstałe w wyniku pożaru, potrzebne jest 30 tysięcy złotych. To koszt, który przewyższa możliwości finansowe samotnie wychowującej córkę kobiety.

Ogień pojawił się nad ranem i zabrał bezpieczny kąt pani Ireny i jej córeczki

Panią Irenę zna wielu mieszkańców Piekar Śląskich. Zawsze uśmiechnięta i życzliwa sprzedaje pieczywo w piekarni przy ul. Wyszyńskiego.

Tragicznego poranka pani Irena obudziła się jak zwykle o 4 rano. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła dym unoszący się w całym mieszkaniu.

- W głowie miałam tylko jedną myśl: Muszę uratować moją córeczkę! - mówi pani Irena.

Po zapewnieniu jej bezpieczeństwa wezwała straż pożarną. Okazało się, że w kominie pieca doszło do rozszczelnienia, a gdy strażacy zaczęli usuwać zagrożenie, ogień rozprzestrzenił się jeszcze bardziej.

Po pożarze właściwie wszystkie meble i sprzęty musiały zostać wyrzucone. Pracownicy ZGK Piekary Śląskie posprzątali wszystkie pomieszczenia i wywieźli nadpalone rzeczy. Teraz przyszedł czas na remont. Prace wyceniono na 30 tysięcy złotych, a ta kwota przewyższa możliwości matki samotnie wychowującej córkę.

Udało się już zebrać 20 tysięcy z niezbędnej kwoty. Za każdą pomoc pani Irenka i jej 3-letnia córcia Oleńka są niezmiernie wdzięczne.

Zbiórka nie dotyczy sprzętów czy mebli.Przede wszystkim chodzi o naprawę dachu

- Idzie lato, więc kupię dmuchany materac, na którym będziemy spały. Ważne, żeby zabezpieczyć dziurawy dach i naprawić ściany - podkreśla pani Irena

By wesprzeć panią Irenę wystarczy wejść w tutaj w - LINK DO ZBIÓRKI

Pożar budynku
Super Express Google News
Pokój Zbrodni
Karina Surmacz. Dziecko mafii | Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki