38-lenti Krzysztof M., pseudonim "Mara", to przywódca kiboli Górnika Zabrze. Według ustaleń "Gazety Wyborczej", stał się celem płatnego zabójcy, którego miał wynająć jeden z jego byłych kolegów. Oficjalnie "Mara" jest elektrykiem, walczył też w MMA. "Zdaniem prokuratury nieoficjalnie kierował bandycką bojówką kiboli Górnika Zabrze. Na stadion wchodził z akredytacją lub biletem VIP", podaje "Wyborcza". W maju został oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, handel marihuaną, amfetaminą i kokainą, pobicia kibiców innych śląskich drużyn, a także składanie fałszywych zeznań. Teraz ustalono, że "Mara" miał zostać zamordowany na zlecenie.
Polecany artykuł:
Powodem, jak podaje "GW", był konflikt wewnątrz Torcidy. "Krzysztof M. najpierw zminimalizował rolę, a następnie doprowadził do całkowitego wykluczenia z grona pseudokibiców Górnika Zabrze jednego z kolegów. Ten z zemście postanowił się pozbyć „Mary"", mówi "Wyborczej" osoba znająca kulisy sprawy. Nieoficjalne ustalenia wskazują, że kibol miał porozumieć się w sprawie zabójstwa z gangiem Aleksandra K., pseudonim "Alek", uważanego za szefa mafii na Opolszczyźnie. "Łącznikiem między obrażonym na „Marę" kibolem z Zabrza a gangiem „Alka" był pochodzący z Zabrza Michał B., ps. „Bugol"", podaje "Wyborcza".
Polecany artykuł:
Ostatecznie śledczym o wszystkim opowiedział Paweł A., pseudonim "Egon", szef jednego z bytomskich gangów, który został świadkiem koronnym. Zlecenie na "Marę" mieli dostać ludzie "Alka". "Do zabójstwa nie doszło, bo oficerowie Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali w innej sprawie osobę, która miała w nim uczestniczyć", potwierdza biuro prasowe Prokuratury Krajowej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Śledztwo i poszukiwania osób zamieszanych w sprawę trwają, a o bezpieczeństwo lidera kiboli Górnika Zabrze dba teraz służba więzienna. "Mara" czeka bowiem na własny proces w tymczasowym areszcie.