– Górnicy wysypali węgiel w biurze poselskim ministra do spraw górnictwa, Adama Gawędy. Worki pełne węgla przynieśli do biura, które mieści się na Rynku w Wodzisławiu Śląskim – informuje Patryk Kosela, rzecznik prasowy Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80”. To ten związek był inicjatorem tego happeningu. Trzeba zaznaczyć, że w czasie, gdy „sierpniowcy” wysypywali węgiel z worów, minister Gawęda był w... Katowicach. Uczestniczył w konferencji „Śląski ład – tereny poprzemysłowe impulsem regionalnego rozwoju”. W węgiel związkowcy „zaopatrzyli” także biura premiera Mateusza Morawieckiego, Michała Wójcika i Teresy Glenc. Mówią, że tym sposobem chcą zwrócić uwagę na coraz gorszą sytuację w polskim górnictwie węglowym. Jest ona, w ich opinii, tym, że spółki energetyczne nie kupują węgla z PGG, bo wolą importowany, głównie z Rosji.
– 3 mln ton węgla na zwałach... Nasze kopalnie mają podpisane kontrakty z energetyką, ale ona nic nie odbiera. Na tę chwilę, żeby zwały zeszły, musiałoby wyjeżdżać codziennie około 17 pociągów z Polskiej Grupy Górniczej, żeby to ruszyło. Na tę chwilę, z tego co wiem, wyjeżdża jeden dziennie. Tak że zasypujemy się sami swoim węglem. Teraz to już nie jest walka o podwyżki, tylko walka o przetrwanie – podkreśla Patryk Pieczko, przewodniczący komisji oddziałowej WZZ „Sierpień 80” kopalni „Mysłowice-Wesoła". Minister Gawęda pytany przez dziennikarzy o komentarz do poniedziałkowego strajku ostrzegawczego, powiedział: „Tak naprawdę adresatem tego strajku, tego protestu powinny być wszystkie agendy Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej, gdyż to one kształtują tę sytuację surowcowo-energetyczną”.
Podcasty
Playlisty tematyczne
