Szok!

Rozjechał ciężarną Gosię i 3-letnią Laurę. Krzysztof S. chodzi wolno i leczy pacjentów

2023-07-04 12:39

Lekarz Krzysztof S. wjechał z impetem samochodem w ciężarną Gosię i jej córeczkę, trzyletnią Laurę. Wszystko rozegrało się na oczach męża i ojca ofiar, pana Andrzeja. Sprawca został skazany na 2,5 roku więzienia, co i tak dla wdowca było karą wręcz skandaliczną. Ale jak się okazuje Krzysztof S. do tej pory nie trafił za kratki, choć sąd w Żywcu skazał go w kwietniu 2022 roku. Jak to możliwe?

Wypadek i wyrok

Wypadek w Gilowicach miał miejsce w czwartek, 22 października 2020 roku. Ciężarna Gosia (+36 l.) i Laura (+3,5 roku) miały iść na kawę do sąsiadów. Pan Andrzej Rodak szedł za nimi. Na oczach mężczyzny doszło do tragedii. Rozpędzony samochód marki hyundai prowadzony przez blisko 70-letniego lekarza, Krzysztofa S., najpierw wpadł do rowu, potem uderzył w drzewo, a następnie wjechał w kobietę i jej córeczkę. Gosia zmarła na miejscu. Razem z nią odeszło życie, które nosiła pod sercem. Mała Laura przez kilka dni walczyła o życie w szpitalu, ale nie udało się jej uratować. W poniedziałek, 4 kwietnia, zapadł wyrok w sprawie szokującego zdarzenia. Krzysztof S., który doprowadził do śmierci laury i Gosi (nie pomógł poszkodowanym, choć jest lekarzem, a podczas procesu zmieniał kilka razy wersję wydarzeń) został skazany na 2,5 roku więzienia. Andrzej Rodak chciał jednak ośmiu lat pozbawienia wolności dla mężczyzny. Obie strony odwołały się od wyroku.

Nie trafił za kratki

Odwołanie rozpatrywał Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej. Ten jednak nie zmienił kary dla Krzysztofa S. i utrzymał wyrok wydany w Żywcu. Sprawca nie pojawił się na rozprawie. Odpowiadał z wolnej stopy. Choć od tej decyzji minęło kilka miesięcy, Krzysztof S. nadal nie trafił za kratki! Dlaczego? Jak podaje TVN 24, żywiecki sąd poinformował Andrzeja Rodaka o wstrzymaniu wykonania kary.  Zgodnie z artykułem 150 Kodeksu karnego wychowawczego sąd odracza karę "z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby uniemożliwiającej wykonywanie tej kary do czasu ustania przeszkody". Wiadomo, że sprawca tragedii cierpi na cukrzycę, ale zdaniem adwokata pana Andrzeja Rodaka to nie wyklucza umieszczenia mężczyzny w więzieniu.

- On zrobi wszystko, żeby mu tę karę zawiesili - mówi nam wdowiec. - Kara została zawieszona na pół roku. Maksymalnie może to być rok. On (Krzysztof S. przyp. red.) podał powód, którego my nie znamy. Mój adwokat poprosił o udostępnienie akt, ale nie mieliśmy tej możliwości, bowiem w tym postępowaniu nie jesteśmy stronę - dodaje Andrzej Rodak. 

Jak podaje TVN 24, 3 marca Sąd Rejonowy w Żywcu wstrzymał wykonanie kary do czasu prawomocnego rozpatrzenia wniosku o odroczenie, zaś 17 kwietnia odroczył karę na sześć miesięcy. Nie podano powodu tej decyzji. Andrzej Rodak informuje nas, że chodzi o art. 151 wspomnianego już Kodeksu karnego wykonawczego. - Sąd może odroczyć wykonanie kary pozbawienia wolności na okres do roku, jeżeli natychmiastowe wykonanie kary pociągnęłoby dla skazanego lub jego rodziny zbyt ciężkie skutki - czytamy w paragrafie 1. tego artykułu.

Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej rozstrzygnie zażalenie prokuratora na postanowienie sądu w Żywcu 10 lipca. Jeśli decyzja o odroczeniu zostanie podtrzymana, Krzysztof S. będzie na wolności już 10 miesięcy. Będzie się mógł starać o kolejne odroczenie.

Może dalej leczyć

Odrębne postępowanie w sprawie Krzysztofa S. prowadziła Beskidzka Izba Lekarska. Choć Krzysztof S. nie pomógł ofiarom na miejscu wypadku, uznano, że może dalej wykonywać swój zawód. - Oni nawet nie poprosili o jakiekolwiek dokumenty z sądu. Taką prośbę trzeba złożyć na piśmie, oni tego nie zrobili - mówi nam pan Andrzej. Mężczyzna nadal walczy o sprawiedliwość. - Już nawet nie chodzi o wysokość kary, ale to, żeby sprawca trafił do więzienia - dodaje.

Przyznaje, że jego zdrowie się posypało. Więcej choruje, ma problemy z sercem. - Byłem aktywny sportowo, grałem w piłkę. Nigdy nie miałem problemów. A teraz muszę iść do psychiatry. Mam depresję, stres pourazowy. Biorę cztery tabletki dziennie - przyznaje. Mężczyzna samotnie wychowuje malutką Ritę.

Śmiertelnie potrącił ciężarną Gosię i 3-letnią Laurę. Sąd okręgowy ogłosi wyrok w procesie apelacyjnym

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki