Wstrząs na w kopalni Bielszowice. Nie żyje 42-letni górnik. Łączymy się w bólu z bliskimi

i

Autor: Kasia Zaremba/Super Express Wstrząs na w kopalni Bielszowice. Nie żyje 42-letni górnik. "Łączymy się w bólu z bliskimi"

Wstrząs na w kopalni Bielszowice. Nie żyje 42-letni górnik. "Łączymy się w bólu z bliskimi"

2021-12-07 15:44

42-letni górnik, uwięziony od soboty w zawalonym wyrobisku kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, nie żyje - potwierdziła oficjalnie Polska Grupa Górnicza, do której należy kopalnia. Mężczyzna nie dawał już oznak życia, gdy w poniedziałek dotarli do niego ratownicy. We wtorek zgon potwierdził lekarz.

Wstrząs na w kopalni Bielszowice

Jak informuje PAP, górnik poszukiwany był od sobotniego poranka, kiedy w kopalni doszło do silnego wstrząsu i zawału chodnika na długości ok. 50-60 metrów. Po około 15 godzinach akcji ratowniczej, w nocy z soboty na niedzielę, odnaleziony został inny uwięziony w zawale górnik - 31-latek, który obecnie w dobrym stanie jest w szpitalu w Sosnowcu. Do końca tygodnia ma opuścić lecznicę.

Zobacz: Wstrząs w kopalni Bielszowice. Akcja ratunkowa zakończona, 42-letni górnik nie żyje [ZAPIS RELACJI]

W poniedziałek rano ratownikom spieszącym na pomoc drugiemu poszkodowanemu pozostało do przeszukania ok. 6 metrów rumowiska. Przed południem zlokalizowano poszukiwanego górnika, bez oznak życia. Był w miejscu, które wytypowano wcześniej m.in. na podstawie sygnału z nadajnika umieszczonego w jego górniczej lampce. Kolejną dobę zajęło ratownikom wydostanie mężczyzny z zawału i takie udrożnienie wyrobiska, by dało się go przenieść i przetransportować na powierzchnię. Akcję utrudniały i spowalniały pogięte metalowe konstrukcje, które trzeba było ręcznie wycinać, jednocześnie wykonując przekop pod zniszczonym przenośnikiem.

- Dziś około godziny 12 ratownicy dotarli do poszkodowanego górnika i rozpoczęli transport ze strefy zagrożenia. O godz. 12.15 przebywający na dole lekarz stwierdził zgon pracownika. O godzinie 14 górnik został przetransportowany na powierzchnię - poinformował we wtorek PAP rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.

Okoliczności wypadku wyjaśniają kopalniane służby oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach.

- W związku z tym tragicznym zdarzeniem składamy wyrazy współczucia najbliższym zmarłego górnika i łączymy się z nimi w bólu Dziękujemy ratownikom górniczym, którzy byli zaangażowani w akcję, która trwał praktycznie 3 doby i była prowadzona w warunkach ekstremalnych - powiedział na konferencji prasowej Rajmund Horst, wiceprezes zarządu ds. Polskiej Grupy Górniczej.

Sonda
Czy kopalnie w Polsce powinny zostać zlikwidowane?
Śmiertelny wypadek w kopalni Rudna. Nie żyje górnik

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki