- 30-letni Jakub S. został zatrzymany w Częstochowie, gdy wjechał samochodem na plażę w Parku Lisiniec, mając 2 promile alkoholu i łamiąc dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
- Mężczyzna był wcześniej skazany za spowodowanie w 2016 roku śmiertelnego wypadku, w którym zginęła 16-letnia pasażerka. Uciekł wtedy z miejsca zdarzenia.
- Prokuratura w Częstochowie skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. Z uwagi na to, że działał w warunkach recydywy, grozi mu kara do 7 lat i 6 miesięcy więzienia.
Tragiczna śmierć 16-latki i dożywotni zakaz. Jakub S. niczego się nie nauczył
Historia Jakuba S. to kronika drogowej brawury i lekceważenia prawa, która swój tragiczny początek miała 15 października 2016 roku. To właśnie wtedy 21-letni wówczas mężczyzna, pędząc na motocyklu, stracił panowanie nad maszyną i uderzył w barierę energochłonną. W wyniku wypadku jego 16-letnia pasażerka doznała śmiertelnych obrażeń głowy. Jakub S. nie tylko nie udzielił jej pomocy, ale zbiegł z miejsca zdarzenia. Ukrywał się w mieszkaniu znajomego, gdzie następnego dnia zatrzymała go policja. W 2017 roku Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał go na 10 lat więzienia i orzekł wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Choć sąd apelacyjny w 2018 roku złagodził karę pozbawienia wolności do 6 lat, zakaz pozostał w mocy.
Pijany wjechał autem na plażę w Częstochowie. Recydywista znowu stanie przed sądem
Jak ustalili śledczy w toku nowego postępowania, którego szczegóły przekazała Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, Jakub S. po raz kolejny złamał prawo w sposób budzący zdumienie. 16 września tego roku opuścił zakład karny, gdzie odbywał zastępczą karę pozbawienia wolności. Jeszcze tego samego dnia kupił samochód marki Audi. Nie czekając ani chwili, złamał ciążący na nim dożywotni zakaz i odjechał autem. To był jednak dopiero początek jego wybryków. Następnego dnia, 17 września, 30-latek wjechał zakupionym pojazdem na plażę miejską w popularnym Parku Lisiniec w Częstochowie. Wezwani na miejsce policjanci zbadali jego stan trzeźwości. Wynik badania nie pozostawiał złudzeń – Jakub S. miał w wydychanym powietrzu około 2 promili alkoholu.
Mężczyzna usłyszał zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz niestosowania się do sądowego zakazu. Jak informuje prokuratura, przesłuchany Jakub S. przyznał się do winy. Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie. To jednak nie koniec długiej listy jego grzechów. Zaledwie kilka miesięcy temu, w październiku, uprawomocnił się wyrok skazujący go na 3 lata więzienia za trzykrotne kierowanie pojazdami w stanie nietrzeźwości. Ponadto w lipcu zapadł nieprawomocny wyrok skazujący go na 3 lata i 4 miesiące za jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków. Za najnowsze przestępstwa, których dopuścił się w warunkach recydywy, grozi mu kara do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.