Zamordowali Karinę i Kamila dla szatana. Czy zło wciąż błąka się po bunkrze w Halembie?

i

Autor: tungnguyen0905/ Pixabay Zamordowali Karinę i Kamila dla szatana. Czy zło wciąż błąka się po bunkrze w Halembie?

Satanistyczny mord

Zamordowali Karinę i Kamila dla szatana. Czy zło wciąż błąka się po bunkrze w Halembie?

To był brutalny mord rytualny do którego doszło w Rudzie Śląskiej. Czworo przyjaciół Karina, Kamil, Tomasz i Robert - lubili spędzać z sobą czas, mieli podobne zainteresowania. Fascynuje ich okultyzm, odprawiają czarne msze, najczęściej w bunkrze nr. 44 w rudzkiej Halembie. W nocy z 2 na 3 marca 1999 roku, nie wszyscy wyjdą z tego bunkru żywi.

Nastolatkowie zostali zabici dla szatana podczas rytualnej mszy

Karina, Kamil, Tomasz i Robert byli przyjaciółmi. Są w podobnym wieku i mają podobne zainteresowania. Fascynuje ich okultyzm, czarne msze i przywoływanie szatana. Interesują ich satanistyczne rytuały, by je odprawiać spotykają się w bunkrze nr 44. w rudzkiej Halembie. W bunkrze czytają "biblię szatana", uprawiają rytualny seks, palą świece...To właśnie tam, dojdzie do jednej z najgłośniejszych zbrodni w Polsce.

Stary bunkier mieści się w głębi lasu z dala od drogi. Młodzi ludzie znają to miejsce bardzo dobrze. W nocy z 2 na 3 marca 1999 roku, pierwsi do bunkru wchodzą Karina i Kamil. Tomek i Robert wchodzą chwilę później. Malują na ścianie odwrócony krzyż, trzy litery F. Litera ta jest szósta w alfabecie łacińskim, a w Apokalipsie św. Jana oznacza liczbę bestii- 666. Malują także symbole bóstw Ra i Amona, a także krzyż Konfucjusza.

Na ścianie widnieje też napis: "Dies Mies Jeschet boenedoesef douvena enithemaus" czyli "Ta podwójna ofiara dobra jest dla miejsca dwóch żyć". Rozpalają świece. Karina i Kamil nie podejrzewali, jaki plan mają ich koledzy. Wszystko było skrupulatnie zaplanowane od pół roku.

Tomek i Robert zaczęli odprawiać rytuał, odczytywali formuły po łacinie, w tym czasie niczego nieświadome ofiary klękają w pentagramie z pochylonymi głowami. Nie mieli pojęcia, że za chwilę zginą. W ten sposób chcieli sobie zapewnić przychylność zła i specjalne względy w piekle.

Karinę miał zabić Tomasz. 19-latka broniła się i błagała o pomoc Roberta. Zginęła od ciosów zadanych w głowę, brzuch, a także klatkę piersiową. Kamilowi życie miał odebrać Robert. Chłopakowi zadano 8 ciosów w głowę i plecy.

Później Robert wyznał policjantowi, że nie spodziewał się, że tak trudno zabić człowieka. Jęki, błaganie płacz i krew tak sparaliżowały sprawców, że nie wytrzymali. Robert wybiegł z bunkru, gdy wrócił Tomek kazał mu dokończyć, to co zaczęli. Zaciągnęli ciała swoich przyjaciół do drugiego pomieszczenia. Próbowali je spalić. Mieli odebrać życie również , ale stchórzyli. Robert uciekł, zostawiając Tomka, który ranił się kilkukrotnie w brzuch.

Decyzją Sądu Najwyższego, Tomasz S. odsiaduje karę dożywotniego więzienia, Robert K. za kratami na spędzić 25 lat. W 2014 roku, po 15 latach odbywania kary, mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie. Obaj skazani trafili do zakładu karnego w Strzelcach Opolskich. Tego samego w którym karę odbywał Mariusz Trynkiewicz - seryjny morderca i przestępca seksualny, przez prasę nazwany „szatanem z Piotrkowa”.

To miejsce jest przesiąknięte dziwną energią

Po 24 latach od tej przerażającej zbrodni, bunkier nr 44. w Rudzie Śląskiej-Halembie, wciąż wzbudza ciekawość i przyciąga łowców duchów. Niedawno do środka postanowiła wejść grupa Mystery Hunter, badająca zjawiska paranormalne.

- Krążą pogłoski, że coś mogło zostać w tym bunkrze przywołane. Jakaś siła demoniczna - mówi Michał z Mystery Hunters w rozmowie z slaskibiznes.pl.

- To miejsce przesiąknięte jest dziwną energią. Wąskie korytarze, niskie sufity, brak okien i jakiegokolwiek dostępu do światła dziennego. To wszystko potęguje odczucia klaustrofobiczne i strach, a jeśli dołożymy do tego mroczną historię z morderstwem w tle, w głowie rodzi się jedna myśl. Jak najszybciej opuścić to miejsce. Musieliśmy jednak sprawdzić, czy jakaś siła demoniczna została tam przywołana – tłumaczy Radek, jeden z grupy Mystery Hunters.

Mystery Hunters podczas swoich eksploracji posługuje się różnym sprzętem do nagrywania i wykrywania zjawisk paranormalnych. Łowcy duchów używają detektorów pola elektromagnetycznego, czujników ruchu i zmiany temperatury czy lampy z wiązkami UV.

- Jedno z naszych urządzeń - RemPod, wykazywał ciągłe wahania pola elektromagnetycznego i spadki temperatur, tak jakby ogromna siła skupiona była w głównej sali bunkra, gdzie doszło do morderstwa. Jeden z nas obserwując to zjawisko doszedł do wniosku, że lepiej będzie opuścić to pomieszczenie. Podczas naszej nieobecności kolejne z urządzeń wskazywało na bliską odległość nieznanej siły w tym samym miejscu. Bunkier naprawdę budzi grozę - podsumowuje Piotrek z Mystery Hunters.

Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki