Jak Ącki dostał się do Sejmu

2007-11-05 20:45

Choć wystroił się w odświętny garnitur, eleganckie sandały i skarpety, a nawet przygotował tabliczkę ze swoim nazwiskiem, nie pozwolono mu złożyć poselskiej przysięgi. Edward Ącki wyszedł wczoraj z Sejmu potwornie rozczarowany.

A zaczęło się obiecująco. Ącki z wielką pompą wkroczył na Wiejską. Udzielał wywiadów, pozdrawiał wszystkich wokoło, witał się z paniami z sejmowej obsługi.

- Będę przychodził do was na kawę. Jestem tu po raz pierwszy - cieszył się jak dziecko i zaczepiał zawstydzonych posłów. - O, witam pana ministra - krzyczał do Zbigniewa Ziobry.

Wymienił kilka zdań z Markiem Borowskim, przybił piątkę z Wojciechem Olejniczakiem, zaś Nelly Rokicie zaproponował zmianę barw partyjnych. Szło jak po maśle, aż nagle wybił dzwon i Ącki skierował się w kierunku sali posiedzeń. I trafił na mur.

- Dlaczego nie chce mnie pan wpuścić?! Przecież rozmawiałem z ministrem Ziobrą, zna mnie Marek Borowski... - nie dawał za wygraną Ącki. Straż marszałkowska pozostała jednak nieugięta i... popsuła całą zabawę. Może za cztery lata pójdzie lepiej?

Więcej zobaczysz w poniedziałek w programie "Szymon Majewski Show"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki