Grażyna z "M jak miłość" radzi: Jak bronić się przed napastnikiem

2010-06-19 12:00

Aktorka Bożena Stachura wie, że kobiety nie są bezbronne. Aby profesjonalnie bronić się przed agresorem, wzięła udział w kursie samoobrony. Dziś radzi, jaki kurs wybrać i kiedy bronić się przed agresorami

Na wakacjach często jesteśmy tak zaabsorbowani nowym otoczeniem, że nie zwracamy uwagi na to, co dzieje się wokół nas. - Kiedy stracimy czujność, stajemy się łatwą ofiarą dla przestępcy. Bez problemu można nam wyrwać torebkę czy też zerwać łańcuszek - mówi aktorka i radzi, co zrobić, żeby nie paść ofiarą bandziora.

Kurs samoobrony

- Można oczywiście w chwili zagrożenia próbować kopnąć napastnika w krocze, wzywać głośno pomocy, strzelić go kluczami między oczy (pod warunkiem że wcześniej uda się je wyciągnąć z torebki), ale dla kobiety, która nie zna chociażby podstaw samoobrony, może to się zakończyć bardzo źle - przestrzega Bożena Stachura. Zdaniem aktorki nawet wiedza teoretyczna na niewiele się zda, jeśli nie jest podparta praktyką. A praktykę można zdobyć jedynie na profesjonalnych kursach samoobrony. Zaś czasy mamy takie, uważa Bożena Stachura, że samoobrona bardzo się przydaje i to wszystkim, nie tylko słabszym od przeciwnika kobietom.

Czego można się nauczyć

Na kursach uczą nie tylko, jak i gdzie uderzać. Takie szkolenia to nie sama sztuka walki, ale cała filozofia życia. - Na dobrym, profesjonalnym kursie można się dowiedzieć, jak oceniać zagrożenie, czego można się spodziewać po napastniku, jak wyczuć jego słabe punkty. Można się także zapoznać z podstawami anatomii, niektórymi zasadami psychologii, socjologii, niektórymi prawami fizyki - mówi Bożena Stachura, która sama uczestniczyła w kursie samoobrony.

Jak wybrać dobry kurs

Tak naprawdę nieważne, czy będzie nazywał się WenDo czy Krav Maga, czy po prostu "Szkolenia samoobrony dla kobiet". - Trzeba przede wszystkim sprawdzić, co proponuje, kto jest organizatorem, gdzie odbywają się zajęcia. Jeśli kursy organizuje "pan Kowalski", bez żadnych bliższych namiarów, lepiej się nie decydować - przestrzega aktorka. I dodaje, że warto zapisać się na kurs, jeśli stoi za nim jakaś organizacja, stowarzyszenie, które znane jest w bran- ży i o którym można zasięgnąć opinii. Zdaniem aktorki, jeśli w ofercie kursu znajduje się tylko "sztuka pchnięć i kopnięć", też lepiej z niej zrezygnować. - W końcu nie chodzi o to, żeby się bić czy atakować, a jedynie bronić przed napastnikiem - przypomina Bożena Stachura.

Nie warto przepłacać

- Dla każdego z nas istotna jest cena, jaką ma zapłacić za zajęcia. Na rynku roi się od naciągaczy, którzy za jedne zajęcia pobierają kilkaset złotych. Zwykle cena obejmuje zajęcia, które odbywają się dwa razy w miesiącu i kosztuje to 100-150 zł. Cały kurs trwa różnie, od miesiąca do trzech. To cena przystępna - zapewnia aktorka.

Efekt kursu

- Na zajęciach z samoobrony zyskałam dużo. Na pewno ogólną wiedzą teoretyczną i praktyczne umiejętności - mówi Bożena Stachura. - Dowiedziałam się, jak poradzić sobie z napastnikiem, kiedy, wydawałoby się, nie ma się nic pod ręką do obrony. Jak wykorzystać klucze, duży pierścionek. I tego, kiedy lepiej się nie bronić, tylko od razu brać nogi za pas i krzyczeć - zwierza się aktorka. Podkreśla też, że dobrze zorganizowany kurs samoobrony sprawił, że nie widzi się już jako bezbronna kobietka, a na ulicy, nawet tej ciemnej, czuje się dużo pewniej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki