Kiedy 28 października 1958 r. kard. Angelo Giuseppe Roncalli (1881-1963) został wybrany na papieża i przybrał imię Jan XXIII, wywołał wielkie zdziwienie. W dziejach Kościoła był już przecież Jan XXIII (1410-1415), zaliczony do tzw. antypapieży i zmuszony do abdykacji przez sobór w Konstancji.
Zaskoczeniem był też nowy styl bycia papieża. Pozwolił tylko na pocałunek pierścienia (a nie stopy i kolana, jak to było wcześniej), wielokrotnie łamał surową etykietę watykańską. - Przeszedł do historii jako "papież dobroci". Rzeczywiście, ten syn ubogich rolników, którego charakter ukształtowały trudne warunki życiowe, był człowiekiem dobrym - mówi ks. Zbigniew Sobolewski, moralista. - Trudno powiedzieć, jak to się stało, że zrobił karierę w Kościele. Nigdy o nią nie zabiegał.
Był człowiekiem skromnym, któremu do szczęścia wystarczała wiara, przyjaciele i proste jedzenie - dodaje. Największym dokonaniem jego pontyfikatu było zwołanie Soboru Watykańskiego, który miał uczynić Kościół zdolnym do uczestnictwa w rozwiązywaniu problemów, jakie stoją przed światem. Jan XXIII był pierwszym papieżem, który opuścił mury Watykanu. Odwiedził rzymskie więzienie, pociągiem odbył pielgrzymki do Loreto i Asyżu. Jan Paweł II beatyfikował go w 2000 r.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail