Martwy noworodek był ukryty w pojemniku w ogrodzie

i

Autor: Rainer_Maiores / CC0 / pixabay.com

Kilka godzin po aborcji, usłyszała płacz swojego dziecka: Myślałam, że tracę zmysły!

2019-09-13 14:07

Ta historia jest wstrząsająca! Kobieta była zmuszona przerwać swoją ciążę w 25. tygodniu, ponieważ dziecko miało rozszczep kręgosłupa i lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Przeprowadzono aborcję i lekarze przekonywali, że zabieg się udał. Jednak po 10 godzinach kobieta urodziła żywego chłopca. - Wciąż myślę o tym, jak bardzo był zdeterminowany, żeby chociaż raz przytulić się do mamusi - wyznaje Sofia.

Kiedy pod koniec 2017 roku Sofia i jej mąż Shakeel dowiedzieli się, że wkrótce po raz drugi zostaną rodzicami, byli szczęśliwi. Niestety ich radość nie trwała długo. W 20. tygodniu ciąży okazało się, że dziecko cierpi na rozszczep kręgosłupa i lekarze od razu zasugerowali, aby przerwać ciążę, ponieważ dziecko z taką wadą nie przeżyje. Po wielu rozmowach z mężem podjęli najtrudniejszą decyzję w ich życiu. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie lekarze wkuli jej igłę w brzuch, a w efekcie serce jej dziecka miało przestać bić. Wykonano jeszcze badanie USG, które potwierdziło, że serduszko dziecka nie bije. Następnie Sofia została przetransportowana do innego szpitala, gdzie miała urodzić martwy płód. - Gdy czekałam na zarejestrowanie w szpitalu, poczułam, jak dziecko kopie w moim brzuchu. Powiedziałam o tym położnej, ale ona stwierdziła, że to niemożliwe - wspomina Sofia.

10 godzin później kobieta urodziła. W pewnym momencie usłyszała płacz dziecka, w co nie mogła uwierzyć. - Byłam pewna, że tracę zmysły. Myślałam, że słyszę płacz dziecka, bo chcę go usłyszeć. Jednak za chwilę zauważyłam, że położna też jest w szoku. Zaczęła wołać o pomoc i wybiegła z dzieckiem na korytarz. Przynieśli mi go z powrotem i zapytali „Co mamy z nim zrobić?”. Nie rozumiałam, o co im chodzi. Trzymałam swojego synka i mówiłam mu, jak bardzo go kocham. Był niezwykłym wojownikiem. Miał ogromną dziurę w kręgosłupie, ale mimo to jeszcze przez godzinę trzymał się życia. Wciąż myślę o tym, jak bardzo był zdeterminowany, żeby chociaż raz przytulić się do mamusi - wyznaje zrozpaczona kobieta. Małżeństwo pochowało synka obok swojego domu. W lipcu ruszyło śledztwo w sprawie śmierci dziecka. Sofia wyznała, że czuje ogromny żal do personelu szpitala za to, że nikt jej nie wysłuchał, kiedy zgłaszała, że czuje ruchy dziecka.

Sonda
Czy popierasz wolny dostęp do aborcji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki